Historia zza komina wyjęta

Jaki zawód należy wybrać, aby przy okazji móc jednocześnie realizować swoje pasje historyczne? Historyka? Archiwisty? Nie, to byłoby to zbyt banalne Stanisław Leszczyński z Leśnej k. Lubania (to tam, gdzie stoi słynny zamek Czocha, w którym realizowano m. in. Tajemnicę twierdzy szyfrów) od młodych lat lubił zbierać stare przedmioty, fotografie i dokumenty. I właśnie dlatego, aby w dorosłym życiu kontynuować swoje hobby, z premedytacją wybrał zawód kominiarza. Ten wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Tylko kominiarzowi pozwala się na zaglądanie w miejsca, które nawet domownicy omijają z daleka. A strychy, zakamarki i schowki za kominem w domach dolnośląskich wsi i miasteczek wciąż pełne są skarbów czekających na odkrycie. Skarby znajdowane przez Leszczyńskiego nie mają jednak nic wspólnego ze złotymi monetami, biżuterią, itp. Z punktu widzenia historyka są znacznie cenniejsze, bo związane z losami ludzi zamieszkujących te ziemie przed wojną. Są tu stare albumy i pudełka z fotografiami, roczniki starych gazet, pamiętniki i przewiązane tasiemką zbiory listów od bliskich osób. W reportażu zrealizowanym w urokliwej zimowej scenerii Gór Izerskich i Świeradowa Zdroju kamera towarzyszy Leszczyńskiemu podczas wykonywania codziennej pracy, w trakcie której bohater spotyka ludzi bezinteresownie pomagających mu w realizowaniu swojej pasji.