Jutro będzie niebo

Polska 2001

40-letni drobny przemytnik poznaje 12-letnią dziewczynkę, która uciekła z domu. Dziewczynka ma moc przekonywania. Wskazuje zagubionemu mężczyźnie inną drogę postępowania w życiu.

Reżyseria:Jarosław Marszewski

Czas trwania:75 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film obyczajowy

Jutro będzie niebo w telewizji

Galeria

Jutro będzie niebo (2001) - Film
  • Krzysztof Pieczyński

    jako mężczyzna

  • Aleksandra Hamkało

    jako dziewczynka

  • Henryk Talar

    jako Niemiec, odbiorca spirytusu

  • Ryszard Ronczewski

    jako rolnik

  • Janusz Chabior

    jako policjant

  • Piotr Kaczkowski

    jako prowadzący nocną audycję

  • Wojciech Todorow

    Zdjęcia

  • Jarosław Marszewski

    Reżyseria

  • Jerzy Mazzoll

    Muzyka

  • Jarosław Marszewski

    Scenariusz

Opis programu

Scenariusz i reżyseria: Jarosław Marszewski Jednym z głównych impulsów stworzenia scenariusza byli aktorzy - "to jest napisane specjalne dla nich, dla obdarzonych naturalnymi, wielkimi talentami Krzysztofa Pieczyńskiego i Oli Hamkało", przyznał reżyser. Pierwszy fabularnyfilm Jarosława Marszewskiego zdobył już kilka nagród - w 2001 r. na FPFFw Gdyni Krzysztof Pieczyński otrzymał nagrodę za pierwszoplanową rolę męską, w Koszalinie na KSF "Młodzi i Film" obraz wyróżniono nagrodą dziennikarzy, w bieżącym roku młody reżyser dostał nagrodę za debiut na MFF w Setubal w Portugalii. Wrocławianin Jarosław Marszewski studiował w słynnej praskiej Akademii Filmowej FAMU i w szkole katowickiej, reżyserował filmykrótkometrażowe, reklamy, teledyski, dokumenty i widowiska telewizyjne, asystował przy filmach m. in. Wiesława Saniewskiego i Marka Piestraka. "Jutro będzie niebo" sam reżyser określił jako "metafizyczne road movie". Kręcony w pięknych plenerach Kotliny Kłodzkiej, w okolicach Sobótki i Dzierżoniowa, szybko (w dwa tygodnie) i tanio (budżet ok. 1, 5 mln zł), rodzimy "film drogi" rzeczywiście nawiązuje do tego gatunku, chociaż chodzi tu raczej o "wędrówkę duszy od samotności ku wolności". Jak zauważył Krzysztof Pieczyński, film przypomina klimatem czeskie kino lub dobre polskie filmy z lat 60. To bardzo intymna, subtelna i kameralna opowieść o 40 - letnim"chłopaku", który poznał 12 - letnią "kobietę". On to drobny przemytnik z polsko - czesko - niemieckiego pogranicza. Kiedyś miał żonę, córkę, własnysklep i mieszkanie, ale firma splajtowała, stracił dom i rodzinę, zadłużył sięi wciąż nie jest w stanie spłacić starych długów. Ona, uciekinierka z pozbawionego miłości domu, wskazuje zagubionemu w życiu mężczyźnie inną drogę. Niezwykłą dziewczynkę, która "ma moc przekonywania wszystkichdo wszystkiego", zagrała 12 - letnia Ola Hamkało, odtwórczyni głównej roli w filmie Marka Piestraka "Odlotowe wakacje". Dziewczynka wędruje środkiem szosy, krętej i prawie pustej. Szuka psa. Mężczyzna wiozący skrzynki wódki tanio zakupionej po czeskiej stroniespieszy się, by jak najszybciej towar sprzedać z zyskiem w Niemczech i jeszcze dziś oddać kolejną ratę długu sprzed lat. Chwila nieuwagi - i potrącony pies zostaje martwy na środku drogi. Dziewczynka spokojnie, lecz stanowczodomaga się, żeby psa godnie pochować w miejscu przez nią wskazanym. Przemierzają szmat drogi, mężczyzna stopniowo traci cierpliwość. Zostawia małą na przystanku PKS, załatwia własne sprawy. Otrzymane od niemieckiegohandlowca banknoty ukrywa w fotelu kierowcy. Wraca po dziwną pasażerkę, znów szukają miejsca pochówku, które - jak twierdzi dziewczynka - zadowoli jej psa. Właściwie, prostuje właścicielka, pies tylko "trochę był mój, trochę bardziej swój, a najbardziej niczyj". Między mężczyzną i dzieckiem zawiązuje się szczególna więź. Oboje należą do gatunku "najbardziej niczyich", ale dziewczynka wydaje się dużo bardziej zaradna życiowo. To ona ratuje z opresji kierowcę, gdy policjant z patrolu zadaje zbyt dużo trudnych pytań, ona wciąż sprytnie wymyka się obławie, mimo trwającej akcji poszukiwania "uprowadzonej". Wreszcie, po pogrzebaniu psa, podróżnicy się rozstają. Wkrótce mężczyzna odkrywa, że zniknęły pieniądze ze schowka. Rozpoczyna poszukiwanie uciekinierki, nie przeczuwając, jakie niespodzianki jeszcze mu zgotuje.