Jutro, kiedy zaczęła się wojna

Małe miasteczko w Australii. Nastoletnia Ellie Linton (Caitlin Stasey) wyrusza na kemping z najlepszą przyjaciółką Corrie (Rachel Hurd-Wood) oraz grupką znajomych. Zamierzają biwakować w dolinie znanej wśród miejscowych jako "Piekło". Już pierwszej nocy dziewczynę budzi huk wojskowych samolotów. Gdy bohaterowie wracają do miasta, zastają w nim opuszczone domy, wyłączony prąd i zupełny brak komunikacji. Wkrótce okazuje się, że wszystkich mieszkańców przesiedlono po tym, jak bliżej nieokreślone azjatyckie państwo dokonało inwazji na Australię. Młodzi nie pozwalają się złapać. Postawieni w skrajnej sytuacji, rozpoczynają partyzancką walkę przeciw najeźdźcom. "Jutro, jak wybuchnie wojna" to film oparty na bestsellerowej serii powieści "Jutro", pióra australijskiego pisarza Johna Marsdena, która zaskarbiła sobie popularność także wśród polskich czytelników. "Czy historyk może polecać lekturę fikcji historycznej albo powieści futurologicznej? Może, jeśli są dobrze napisane, dają radość lektury i niosą w sobie jakąś prawdę o ludziach i społeczeństwach. "Jutro" spełnia wszystkie te warunki" - takimi słowami rekomendował popularny cykl sam Norman Davies. Stuart Beattie, który pracował jako scenarzysta przy takich przebojach kinowych, jak "Zakładnik", "30 dni mroku" czy "G. I. Joe - Czas Kobry" nakręcił "Jutro, jak wybuchnie wojna" w malowniczej scenerii Nowej Południowej Walii. Urokliwa przyroda oraz senne australijskie miasteczka okazały się znakomicie współgrać z wizją literackiego oryginału, w którym sielankowa rzeczywistość zostaje brutalnie zakłócona wybuchem wojny. Beattie znakomicie ukazał też dramat młodych bohaterów, którzy po powrocie z biwaku zastają swój odwrócony do góry nogami i muszą niespodziewanie stanąć do walki o życie. - Okazało się, że naszego świata już nie ma. Że nie ma już żadnych zasad. A jutro musimy stworzyć własne - notuje w pamiętniku główna bohaterka.