Kret. Twarda sztuka

Krety to wyjątkowe zwierzęta. Natura obdarzyła je cechami, które w połączeniu z ciężką pracą pozwoliły im rozprzestrzenić się niemal na całym świecie. Życie pod ziemią to duże wyzwanie dla każdego zwierzęcia. Tu nawet podstawowe czynności jak oddychanie i poszukiwanie pożywienia są wyjątkowo trudne. Kto chce podążać dalej, musi przerzucać olbrzymie ilości ziemi. By przetrwać w takim otoczeniu, krety wykopują sieć tuneli. To ułatwia przemieszczanie się i wynajdywanie pokarmu. Kret to zwierzę o dużych zdolnościach. Świetny kopacz z nieprzeciętnie wrażliwym nosem i ogromnymi płucami. Ten utalentowany architekt pracuje bez wytchnienia. Wykrywa najsłabsze drgania wywołane przez dżdżownice, którymi się żywi. Początki tego gatunku sięgają epoki dinozaurów, sto pięćdziesiąt milionów lat wstecz. Już wówczas prymitywne ssaki kopały nory pod ziemią, żywiły się owadami, uważając żeby nikt na nie nie nadepnął. Jeden z nich był wyjątkowo skuteczny, żył zwykle nad wodą i mógł być przodkiem współczesnych kretów. Był to Haldanodon. Fragmenty jego skamieniałego szkieletu odkryto w jednej z portugalskich kopalni. To kości kończyn i kość szczękowa z zębami. Naukowcy dokładnie przestudiowali te skamieniałości. Z fragmentów odtworzyli przypuszczalną sylwetkę tego jurajskiego kreta. Haldanodon miał potężne kości ramieniowe i umięśnienie, które pozwalały mu wytrwale kopać przednimi kończynami. Żył w jurze, na bagnach, w pobliżu dzisiejszego wybrzeża Atlantyku. Na tym obszarze żyło wiele owadów. Taka nisza ekologiczna musiała być dla haldanodonów bardzo atrakcyjna. Przed drapieżcami mogły się schronić pod ziemią. W epoce dinozaurów pierwsze ssaki żyły bezpiecznie pod ziemią. Rozsądny wybór, skoro na powierzchni nie brakowało groźnych olbrzymów. Życie pod ziemią miało jeszcze jedną wielką zaletę. Uchroniło te zwierzęta przed wyginięciem, kiedy w Ziemię uderzyła kometa lub asteroida, która spowodowała zagładę dinozaurów. A współcześnie, jaki jest los kretów? Ogrodnicy ich nie lubią. A przecież parę kopców w ogródku to jeszcze nie koniec świata.