Łapa

Polska 2003

Andrzej Łapicki zaczynał artystyczną edukację w czasie wojny. Przełom w jego karierze nastąpił po 1956 roku, na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego. Potem przyszedł czas na film.

Czas trwania:60 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Łapa w telewizji

Opis programu

Andrzeja Łapickiego często pytano w wywiadach, czy gdyby to było możliwe, zrobiłby jeszcze raz to samo w życiu. Dziś na to pytanie odpowiada: nigdy. Skąd ta niechęć do zawodu aktora? Odniósł przecież taki sukces: długo bił rekordy popularności, wygrywał w przeróżnych plebiscytach, dostawał Złote i Srebrne Maski, kochały się w nim całe pokolenia Polek. Od tej zaskakującej odpowiedzi Tadeusz Pikulski zaczyna budowę portretu aktora. Sięga do bogatych archiwaliów Telewizji Polskiej i pokazuje jego kunszt aktorski, jego ewolucję i meandry artystycznej drogi. Robi to, konstruując układankę z fragmentów utrwalonych na taśmie przedstawień Teatru Telewizji, spektakli teatralnych, filmów fabularnych, zarejestrowanego w Polskim Radiu procesu pracy nad słuchowiskiem, a także interesujących wypowiedzi Andrzeja Łapickiego o aktorstwie i teatrze, wygłaszanych przy różnych okazjach i w różnych okresach. Zaczynał artystyczną edukację w czasie wojny - mając 17 lat wystąpił w amatorskim przedstawieniu wystawionym na tzw. kolonii Staszica w Warszawie. Wkrótce potem dostał się do Państwowego Instytutu Sztuki, jedynej tajnej uczelni tego typu w ówczesnej Europie. Po wojnie nie mógł się odnaleźć w "socrealistycznym sosie". Przełom w jego karierze nastąpił po 1956 roku, na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego. Zaczął też grać w filmach. Uchodził za ideał scenicznego i ekranowego uwodziciela: miał ogromny wdzięk, czar, doskonałe maniery i wspaniały głos. Jego talent pozwalał mu wcielać się w kochanków z różnych epok. Wpadł w pułapkę. Gdyby nie ocknął się w porę, zostałby na zawsze zakonserwowany w "szufladce" amanta. Wyrwał się z niej. Grał potem wrażliwych inteligentów, a także ludzi silnych, twardych, zdecydowanych. Po mistrzowsku pokazywał stany ducha mężczyzny bez narodowych odniesień i kreował bohaterów mocno osadzonych w polskiej rzeczywistości. Ze szczególnym upodobaniem grał w sztukach Fredry. Z powodzeniem zabrał się też za reżyserię. Swego czasu powiedział: aktorstwo nie jest dla inteligentów.