Marie i Bruce
Marie and Bruce, USA 2004
Marie i Bruce to znudzone sobą małżeństwo, które nie może porozumieć się na żadnej płaszczyźnie. Pewnego dnia kobieta postanawia odejść od flegmatycznego męża, który doprowadza ją do irytacji.
Reżyseria:Tom Carirns
Czas trwania:90 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Komedia
Julianne Moore
jako Marie
Matthew Broderick
jako Bruce
David Aaron Baker
jako Antoine
Bob Balaban
jako Roger
Andy Borowitz
jako Jim
Steve Burns
jako Fred
Wallace Shawn
Scenariusz
Tom Cairns
Scenariusz
Tom Carirns
Reżyseria
Andy Keir
Montaż
Patrick Cady
Zdjęcia
Mark De Gli Antoni
Muzyka
Opis programu
"Marie i Bruce" - to obyczajowa opowieść z zacięciem komediowym, choć bardziej niż do śmiechu nastraja do gorzko - ironicznej refleksji nad kondycją małżeństwa w ogóle. Grają znudzone sobą i życiem małżeństwo, nie mogące się porozumieć na żadnej płaszczyźnie. Mają wprawdzie wspólne łóżko, jedzą razem śniadania, zwracają się do siebie czule, bywają razem w towarzystwie, ale tak naprawdę nic ich nie łączy. Do czasu. Rozpoczyna się kolejny upalny dzień tego lata. O 7 rano w domu Marie i Bruce'a dzwoni budzik, choć oni nigdzie się nie śpieszą, obydwoje nie mają pracy. Nie widać nawet, żeby jej szukali, a podobno kończą się im oszczędności. Przy stole ona mamrocze coś pod nosem, on przygotowuje śniadanie. Nie przywiązują większej wagi do posiłku, są jakieś bułki, resztki dżemu. Z pozoru ten dzień nie różni się od innych, jednak coś wisi w powietrzu. Właśnie dziś Marie postanawia porzucić nieciekawego i flegmatycznego męża i zamierza mu to powiedzieć. Gardzi nim, nie cierpi go, już sama jego obecność doprowadza ją do irytacji. Na ten krok ostatecznie zdecydowała się wczoraj, kiedy wyrzuciła przez okno jego starą maszynę do pisania, a mąż wypłakiwał się na jej ramieniu. Marie nie cierpi Bruce'a i okazuje mu swoją niechęć, ale on zachowuje się tak, jakby nic do niego nie docierało, traktuje jej zachowanie ze stoicką cierpliwością, a nawet obojętnością. Spokojnie planuje dzień: najpierw lunch z przyjacielem Rogerem, wieczorem z żoną wypad na przyjęcie do Franka, a potem zabierze ją na kolację do restauracji. Umawiają się na miejscu u Franka, ale zanim się spotkają, każde z nich przeżyje tego dnia coś dziwnego, niemal surrealistycznego. Chociaż Marie w końcu wykrzyczy prosto w twarz mężowi, co naprawdę o nim myśli, że go nie kocha, wręcz nie nawidzi, że żałuje, iż w ogóle go spotkała, że chce odejść. Tymczasem on cały czas zachowuje się tak, jakby nie traktował jej słów poważnie.