Mój olbrzym

Sammy Kanin jest średniej klasy agentem filmowym, ponadto jest fatalnym mężem i ojcem. Nic dziwnego, że pewnego dnia zamiast wybrać się na urodziny syna, Sammy postanawia wyjechać na plan filmowy do Rumunii, gdzie pracuje grupa jego podopiecznych. Po przyjeździe do Rumunii Sammy ulega wypadkowi samochodowemu. Gdy odzyskuje przytomność okazuje się, że jest w klasztorze i opiekuje się nim potężny mężczyzna o imieniu Max. Tylko on odrobinę zna angielski i może porozumieć się z Sammym. Co ciekawsze, Max zna bardziej na pamięć sztuki Szekspira w oryginale niż codzienny język. Wyjątkowo potężna postura Maxa robi ogromne wrażenie na Sammym, który natychmiast wpada na pomysł, by sprowadzić swego nowego znajomego do Stanów, gdzie mógłby pracować w filmie. Max przystaje na propozycję wyjazdu, ponieważ chce odszukać swą dawną sympatię, Liliannę, która wyemigrowała do Stanów. Po przyjeździe do Ameryki, ogromnej postury Max, wzbudza powszechne zainteresowanie i otrzymuje wiele propozycji pracy. Nawet sam Steven Seagal (we własnej osobie) proponuje mu udział w swym najnowszym filmie. Max zaczyna być sławny, niestety mimo wszystko Lilianna nie zamierza do niego wrócić. Jej odmowa doprowadza Maxa do rozpaczy. Sammy postanawia ratować sytuację i znaleźć sposób, by tych dwoje znowu było razem. W tym celu zamierza wykorzystać środki perswazji znane jedynie biegłym w swej sztuce agentom filmowym.