Mój pradziad Melchior Wańkowicz

Polska 1998

Dawid Walendowski, prawnuk wielkiego pisarza Melchiora Wańkowicza postanawia poznać kraj przodków i rusza tropem sławnego pradziadka.

Reżyseria:Piotr Morawski

Czas trwania:56 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Mój pradziad Melchior Wańkowicz w telewizji

  • Piotr Morawski

    Autor

  • Piotr Morawski

    Reżyseria

  • Andrzej Adamczyk

    Zdjęcia

Opis programu

Z dworu w Kałużycach pozostały tylko fragmenty fundamentów, ledwie wystające spod wybujałej trawy. Tuż obok, na polu, rolnicy wyorują czasem z ziemi ułomki ozdobnych kafli, skorupy, kawałki gipsowych sztukaterii. Trwalszy okazał się papier. W miejscowym archiwum zachowały się stare księgi metrykalne i barwne tablice genealogiczne rodu. Ogladają je wspólnie Jur Wańkowicz - bratanek, oraz Dawid Walendowski, prawnuk wielkiego pisarza. Dawid Walendowski po uzyskaniu dyplomu opuścił Stany Zjednoczone i przyleciał do Warszawy. Mieszka tu i pracuje w przedstawicielstwie holenderskiego banku. Chce poznać znany dotąd tylko z opowieści kraj przodków, ruszyć tropami sławnego pradziadka. By dotrzeć do krainy "szczenięcych lat" Melchiora, musi, wraz z przewodnikiem Jurem, odwiedzić Białoruś. Na jej terytorium leżą dziś Kałużyce. Pięknego dworu pełnego książek, obrazów, dzieł sztuki i starej porcelany od dawna już nie ma. Na zapuszczonym, porośniętym lasem cmentarzysku pozostały szczątki nagrobnych pomników. Tylko najstarsi mieszkańcy wsi pamiętają jeszcze rodzinę Wańkowiczów. Bogate pamiątki z lat wojny i emigracji przechowują w Ameryce wnuczki pisarza. Ewa Erdman - Lazarewicz i Anna Erdman. Wańkowicz ciężko znosił wychodźstwo. Jego decyzja o powrocie do kraju w 1958 roku nie spodobała się wielu przedstawicielom Polonii. Jeszcze gorzej przyjęto kontakty przybysza z ludźmi ówczesnej władzy. Pisarz nie przejmował się zarzutami. Chciał, by jego książki docierały w jak największych nakładach do polskich czytelników. Nawet kosztem "flirtu" z reżimem i ingerencji cenzury. W warszawskim mieszkaniu literata bywało tłoczno. Melchior poił gości mocnymi nalewkami i szokował równie mocnymi wypowiedziami. Często zwracał się bezpośrednio do nieznanych, ślęczących gdzieś przy magnetofonach funkcjonariuszy podsłuchujących rozmowy w domu "obiektu". Naprawdę ważne i poufne kwestie omawiał w bezpiecznym miejscu, na balkonie. Wbrew opinii "nieprzejednanych" nie dał się obłaskawić ludowej władzy. Skazany w politycznym procesie na półtoraroczne węzienie uparcie odmawiał prośby o ułaskawienie. Mimo namów Moczara nie chciał też przedstawić sądowi zaświadczeń lekarskich zawieszających "odsiadkę". A wsadzić Wańkowicza do celi partia nie śmiała. Zwlekała z wykonaniem wyroku przez parę lat, aż do amnestii. Obok reporterskich relacji z podróży prawnuka pisarza oraz wspomnień bratanka, wnuczek i sekretarki Wańkowicza, Aleksandry Ziółkowskiej, tworzywem dokumentalnego filmu są archiwalne materiały TVP, zdjęcia i fragmenty dzieł bohatera. Są to: "Szczenięce lata", "Ziele na kraterze", "Tędy i owędy", "Monte Cassino", "Przez cztery klimaty" i "Nowe pędy".