Najwyższy człowiek świata

Tallest Man in the World, USA 2005

Opowieść o niezwykle wysokim Ukraińcu. 36-letni Leonid Stadnyk, który cierpi na gigantyzm przysadkowy, mieszka w maleńkiej wiosce Czudniw, 200 km od Kijowa. Ma 2,53 m wzrostu.

Czas trwania:70 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Najwyższy człowiek świata w telewizji

Opis programu

W miarę rozwoju cywilizacji ludzie stają się coraz wyżsi: przeciętny wzrost współczesnego mężczyzny wynosi 177 cm, a kobiety - 162 cm. Chociaż powszechnie wysocy mężczyźni uchodzą za przystojnych, a wysokie kobiety budzą skojarzenia z modelkami, to nadmiernie wysoki wzrost może stać się przekleństwem. Taka odmienność izoluje od innych, czyni z człowieka (zresztą jak każda zauważalna odmienność) obiekt docinków, wręcz dziwadło. Dobrze wie o tym Chris Greener, najwyższy Brytyjczyk mierzący 228 cm czy Sandy Allen - Amerykanka uchodząca za najwyższą kobietę na świecie (mierzy 232 cm). Ale nawet oni nie spojrzą prosto w oczy 36 - letniemu Leonidowi Stadnykowi, który liczy 2 m 53 cm wzrostu i jest najwyższym człowiekiem na świecie. Leonid mieszka w maleńkiej wiosce Czudniw (miejsce cudów) na Ukrainie, 200 km od Kijowa. Jako dziecko był niewysoki, nawet niższy od rówieśników. Zaczął gwałtownie rosnąć w wieku 12 lat. Nie odziedziczył takiego wzrostu po rodzicach. W jego przypadku przyczyna była znacznie poważniejsza. Leonid cierpi na gigantyzm przysadkowy. Powoduje on nadmierne wydzielanie hormonu wzrostu przez przysadkę, co jest z kolei spowodowane przez nowotwór zwany gruczolakiem przysadki. Nieleczony guz doprowadza do śmierci pacjenta, może też powodować utratę wzroku i uszkodzenie mózgu. Zresztą w każdym przypadku, gdy ktoś osiąga powyżej 210 cm wzrostu, jego organizm zaczyna podupadać wskutek przeciążenia stawów i narządów wewnętrznych, zwłaszcza niewydolności serca. Tyle że leczenie nie wszędzie jest dostępne. Zaczyna się je od operacji: chirurdzy przez nos dostają się do przysadki pacjenta i wyłuskują nowotwór. Jeśli guz jest mały, szanse powodzenia takiej operacji wynoszą 80 procent, jeśli duży - maleją do 20 procent. Leonida nigdy nie poddano takiej operacji, więc jeśli jego guz nadal rośnie, stanowi dla niego śmiertelne zagrożenie. Mężczyznę bardzo to niepokoi: od czasu śmierci ojca mieszka tylko z matką i jest jedynym żywicielem rodziny. Oboje utrzymują się z uprawy małego spłachetka ziemi.