Nasz Herbert

Polska 2008

Czas trwania:26 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Nasz Herbert w telewizji

  • Sławomir Malcharek

    Zdjęcia

  • Róża Fabjanowska

    Scenariusz

  • Róża Fabjanowska

    Autor

Opis programu

Reportaż będzie wędrówką po śladach i wspomnieniem wspólnych warszawskich spotkań ze Zbigniewem Herbertem, pisarza Marka Nowakowskiego i poety Krzysztofa Karaska. Młodsi od niego, ale wspominają, że znaleźli z nim wspólny język. Marek Nowakowski debiutował w tym samym czasie, co Herbert, o 10 lat starszy i już od dawna piszący kolega. Poznał go ok. 59/60 roku, nie znał jego poezji, wiedział tylko, że to ktoś cieszący się już jakąś sławą. Pierwsze spotkanie odbyło się w redakcji "Współczesności" mieszczącej się przy ul. Koszykowej, gdzie obaj drukowali i gdzie wtedy spotykali się tzw. młodzi, debiutujący po odwilży, ostro zaznaczający swą obecność na scenie literackiej twórcy. Potem redakcja zmieniała dwa razy adres, ale spotkania we "Współczesności" były stałym elementem ich znajomości. Nieco bliższa znajomość nawiązała się między nimi w barze "Jontek", na przeciwko "Czytelnika". "Czytelnik" także zapisał się w pamięci Marka Nowakowskiego, który wspomina jak to wielki poeta radził sobie z zupełnie nieznośnymi redaktorkami, przed którymi drżeli wszyscy piszący. Kolejne miejsca to nocna knajpa w hotelu "Warszawa", dziwny warsztat rzemieślniczy, gdzie Zbyszek okazał się wspaniałym kompanem dla przypadkowych gości. Są jeszcze słynne Obory czyli "Dom Pracy Twórczej dla Literatów", odwiedziny w prywatnych domach, spotkania z ludźmi czasu "października", bardziej otwartymi, skorymi do zwierzeń, ryzykującymi tematy wojenne, akowskie. Krzysztof Karasek pierwsze wspomnienia ma z galerii "Zachęta", z 1964 roku, gdzie odbyło się spotkanie z poetą, który wrócił z zachodu i opowiadał o sztuce, muzeach, zabytkach. Krzysztof Karasek wspomina, że był bardzo rozczarowany, znudził się, oczekiwał jak wszyscy, że Herbert przeczyta swoje wiersze, tymczasem poeta już na samym początku zapowiedział, że tego nie zrobi i słowa dotrzymał. Potem poeci Nowej Fali spotykali się z Herbertem dosyć często w różnych miejscach Warszawy szczególnie od 1971 roku do 74, kiedy to ukazał się tom "Pan Cogito". Bywały spotkania w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu - tu zresztą w kawiarnianym ogródku dosyć już schorowany Herbert w 1994 roku spotkał się ze swoim wielkim przyjacielem z Paryża, też chorym, malarzem Janem Lebensteinem - byli przy tym obaj Nowakowski i Karasek. Potem "Stowarzyszenie Pisarzy Polskich", do którego Herbert należał i kolejne warszawskie miejsca, żywo opisywane przez też już przecież niemłodych pisarza Nowakowskiego i poetę Karaska. Są to wspomnienia ożywione wspaniałym językiem, refleksją, dowcipem, wspomnienia zawsze bardzo ciepłe, które zachowały się w pamięci dwóch ludzi, na których Zbigniew Herbert wywarł rzeczywisty wpływ, którzy identyfikują się z jego sposobem patrzenia na świat. Zbigniew Herbert jawi się jako jeden z mieszkańców miasta. Zresztą obaj uważają, że Warszawa była dla niego drugim najważniejszym miastem w życiu, po Lwowie, chociaż Herbert często zmieniał swoje miejsca zamieszkania, tutaj wrócił i tu został na zawsze.