Odyseja złomowa

Polska 2009

Rosnące w siłę Chiny chętnie przyjmują poradziecki złom, który można znaleźć w Kirgistanie. Przetworzony metal staje się nowym, chińskim produktem. Trafia m.in. z powrotem do Kirgistanu.

Reżyseria:Paweł Ferdek

Czas trwania:53 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Odyseja złomowa w telewizji

  • Paweł Ferdek

    Autor

  • Łukasz Gutt

    Autor

  • Paweł Ferdek

    Reżyseria

  • Łukasz Gutt

    Reżyseria

Opis programu

Antyczna droga do Chin - Jedwabny Szlak. Stara ciężarówka wiezie poradziecki złom do chińskiej huty: szutrową drogą przez puste góry Tien Szan, wspinając się na przełęcz Torugart 3750 m n.p.m. Śledzimy ostatnią podróż pordzewiałej ramy łóżka, wyrzuconego z jakiegoś domu przed laty. Rozmaite metalowe resztki upadłego imperium ZSRR spotykają się na przyczepie ciężarówki. Rosnące w potęgę Chiny, głodne surowców, pochłonęły już prawie cały złom, jaki można było znaleźć w Kirgistanie. W drodze poznajemy życie kilku osób: złomiarza, kierowców, pani z przydrożnej "gościelnicy" - noclegowni urządzonej w wozie Drzymały. Opowieść toczy się jednocześnie w skali makro i mikro: historia dwóch cywilizacji splata się z walką kilku ludzi o przeżycie i lepszą przyszłość. Ile czasu zajmuje przejazd ze złomowiska w Tokmoku do huty w Urumchi? To niewiele ponad 1000 kilometrów, ale złom będzie jechał miesiąc. To prawdziwa podróż w czasie. Ludzie w Kirgistanie żyją w tempie antycznym, z dala od nowoczesnej cywilizacji. Chińczycy pędzą w rytmie polifonicznych dzwonków komórkowych, szelestu banknotów, neonów w centrach handlowych. Historia jest zapętlona wokół kirgiskiej wielopokoleniowej rodziny mieszkającej w dolinie At - Baszy, przy drodze prowadzącej do Chin. Życie płynie tam bardzo powoli, zgodnie z rytmem przyrody. Mały chłopczyk Nursułtan całymi dniami bawi się przy drodze albo w strumieniu, brak zabawek zastępuje mu bogata wyobraźnia. Sam kiedyś chciałby być kierowcą ciężarówki, na razie wozi kamyki na kawałku drewna. Rodzina żywi się mięsem swoich zwierząt, prawie nie potrzebują gotówki. Dziadek dorabia przez szukanie złomu. Tym razem znajduje metalową ramę łóżka, którą sprzedaje na złom. Łóżko razem z fragmentami starych samochodów, innych łóżek, elementami fabryk pociętymi na kawałki, jedzie do chińskiej huty. 50 - tonowy ładunek wiezie Sania, z pochodzenia Rosjanin. Gruntową drogą wloką się przeładowane poradzieckie ciężarówki, w przeciwną stronę ciągnie sznur nowoczesnych chińskich tirów z towarami. Wszystkie te samochody mijają po drodze dom Nursułtana i jego dziadka. Sania zatrzymuje się co chwilę, chłodzi silnik maza, spotyka miejscowych ludzi i innych kierowców. W Chinach, w bazie Topa, robotnicy ręcznie rozładowują złom. Są ich tłumy - śniadzi, zmęczeni, ubrani byle jak. Złom dalszą drogę odbędzie chińską ciężarówką. Nasze łóżko wjeżdża w inny świat. To już betonowe autostrady, ogromne stacje paliw i centra handlowe. Tutaj każdy się spieszy, ludzie są nieufni, trudno nawiązać kontakt. W hucie w Urumchi łóżko trafia do pieca, stapia się w czerwoną surówkę, zmienia formę, jest nową blachą, zaraz będzie nowym chińskim produktem. Robotnik metalurg pobiera pensję i zabiera swoją rodzinę do centrum handlowo - rozrywkowego. Jedną z głównych atrakcji jest strzelanie do czerwonych baloników, synek robotnika z pasją ściska rewolwer. Ściana telewizorów w sklepie z elektroniką pokazuje chiński cud gospodarczy - budowę miasteczka olimpijskiego w Pekinie, statki z towarami wypływające z Szanghaju. Z hutniczej linii zjeżdża blacha, z niej wytłacza się miski. Są ich tysiące. Wyjeżdżają z magazynu, robotnicy pakują je do nowoczesnej chińskiej ciężarówki. Jedną z tych misek widzi dziadek Nursułtana na bazarku w pobliskim miasteczku, Narynie. Długo targuje się o cenę, wreszcie kupuje, zawija w gazetę.