Ogniste piekło

Ten dzień zaczyna się w Berlinie jak wiele innych i nic nie zapowiada dramatu, jaki niebawem rozegra się na oczach tysięcy mieszkańców stolicy. Katja Strasser jak zwykle śpieszy się do pracy w słynnej berlińskiej wieży telewizyjnej przy Alexanderplatz. Mierząca 368 m wieża to jedna z największych atrakcji turystycznych miasta, więc od rana ciągną tam setki turystów. Dziewczyna pracuje jako kelnerka w restauracji znajdującej się na obrotowej platformie wewnątrz wieńczącej wieżę kuli, na wysokości ponad 207 m nad ziemią. Ponieważ motocykl odmawia Katji posłuszeństwa, jej ojciec, Horst Strasser, szef miejskiej straży pożarnej, oferuje się ją podwieźć. Oboje umawiają się, że w weekend pójdą na cmentarz, na grób brata Katji, Stephena, który - tak jak ojciec - był strażakiem i zginął dwa lata wcześniej podczas jednej z akcji. Strażakiem był również chłopak Katji, Tom, ale odszedł ze służby w niesławie, oskarżony o to, że przyczynił się do śmierci Stephena. Po tej tragedii Katja zerwała z Tomem, a Horst wyrzucił go z pracy. Teraz Tom jest taksówkarzem. Ma właśnie poranny kurs do centrum kongresowego, kiedy nagle widzi sznur wozów strażackich pędzących w stronę wieży telewizyjnej. Spostrzega też unoszący się z kuli czarny dym. Zapomina o wiezionej pasażerce, zmienia trasę i rusza pod wieżę. A tam jest już kilka jednostek strażackich i rozpoczyna się akcja gaszenia pożaru, którą kieruje nienawidzący go Horst. Okazuje się, że ogień wybuchł nad restauracją, a przyczyną pożaru była niesprawna instalacja elektryczna. Płomienie pochłonęły już wiele ofiar spośród 80 osób, które przebywały w restauracji. Ale wciąż jest jeszcze kilkadziesiąt osób na tarasie widokowym 4 metry niżej, które trzeba jak najszybciej sprowadzić na dół. Wśród nich jest także Katja. Niespokojny o jej los Tom próbuje dołączyć do swych dawnych kolegów strażaków, lecz Horst stanowczo go przegania, twierdząc, że dla takich jak on nie ma tam miejsca. Zdesperowany mężczyzna wykrada więc z wozu strażackiego jeden z uniformów oraz hełm i rusza schodami ewakuacyjnymi na górę.