Pali się, moja panno

Horí, má panenko / Firemen's Ball, Czechosłowacja 1967

Czeska prowincja w połowie lat 60. Strażacy organizują bal, w czasie którego mają się odbyć loteria fantowa i konkurs piękności. Nagrodami są deficytowe towary, które giną w dziwnych okolicznościach.

Reżyseria:Milosz Forman

Czas trwania:80 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Komedia

Pali się, moja panno w telewizji

  • Josef Kolb

    jako Josef

  • Marie Jeżkova

    jako żona Josefa

  • Jan Vostrczil

    jako przewodniczący jury

  • Frantiszek Sviet

    jako starszy mężczyzna

  • Frantiszek Debelka

    jako członek jury

  • Hana Hanuszova

    jako Jarka

  • Milosz Forman

    Scenariusz

  • Jaroslav Papouszek

    Scenariusz

  • Ivan Passer

    Scenariusz

  • Milosz Forman

    Reżyseria

  • Miroslav Hajek

    Montaż

  • Miroslav Ondrziczek

    Zdjęcia

Opis programu

Członkowie małomiasteczkowej straży pożarnej urządzają bal karnawałowy. Chcą na nim uczcić swego 86-letniego byłego naczelnika, Alojza Vranę, o którym dowiedzieli się, że choruje na raka. Staruszek ma dostać w prezencie ozdobny toporek. Tradycyjnie bal obejmuje loterię fantową oraz - zgodnie z zachodnią modą - wybory królowej piękności. Niestety, od początku wszystko źle się układa. Już podczas przygotowań ginie pierwszy fant loteryjny - tort, a w sali balowej dochodzi do małego pożaru. Chociaż odpowiedzialny za loterię strażak Josef zasadza do pilnowania fantów swoją żonę, ze stołu systematycznie giną co cenniejsze nagrody. Nie mniej kłopotów sprawia wybór kandydatek do konkursu piękności. Dziewczęta na ogół wstydzą się wystąpić, choć niektóre z nich są usilnie lansowane przez rodziców, inne zaś - siłą przez rodziców usuwane z szeregu pretendentek. Na estradę wstępuje ostatecznie tylko jedna, ale i ona ucieka zaraz, w ślad za koleżankami, do damskiej toalety. Szturmowanie drzwi toalety przez strażaków przerywa dźwięk syreny strażackiej: we wsi wybuchł pożar. Pali się chałupa starego pana Havelki. Niestety, za późno, by ją ratować, choć strażacy przystępują do dzieła. Balowi goście przyglądają się natomiast pożarowi jak ciekawemu widowisku, popijając piwo doniesione im przez zapobiegliwego kelnera. Po akcji gaśniczej komitet organizacyjny balu postanawia przeznaczyć dla pogorzelca losy loterii fantowej, lecz nieszczęsny Havelka nie może ich wymienić na nagrody, bo wszystko rozkradziono. Propozycja, by po zgaszeniu świateł oddać, co zginęło ze stołu, przynosi tylko fatalną kompromitację gospodarzy. Po tym wydarzeniu wszyscy wynoszą się do domów, korzystając z zamieszania i ogólnej konsternacji. Na sali pozostaje tylko staruszek Alojz, cierpliwie czekający na uhonorowanie swojej służby. Ale i tu dojdzie do kolejnej wpadki.