Pancerny wóz

Taw Jackson (John Wayne) wraca na swoje ranczo po pięciu latach spędzonych w więzieniu. Okazuje się, że niejaki Frank Priece (Bruce Cabot) ukradł mu złoto. Taw postanawia dogadać się z Lomaxem (Kirk Douglas), który niegdyś go postrzelił i ma wobec niego dług. Chce, by ten pomógł mu w odzyskaniu skarbu od Priece'a. Plan jest prosty, ale w praktyce niewykonalny. Kowboje zamierzają napaść na transport, tyle że złoto jest przewożone w dobrze uzbrojonym wozie pancernym. Western z dwiema największymi legendami gatunku, Johnem Wayne'em i Kirkiem Douglasem, to dzieło Burta Kennedy'ego, nagrodzonego za ten film na rozdaniu Western Heritage Awards. Kennedy, twórca m.in. "Powrotu rewolwerowca" (1967), "Kłopotów ze szpiegiem" (1987) czy "Witajcie w ciężkich czasach" (1967) nie miał lekko z dwiema tak silnymi osobowościami na planie. Zaczęło się co prawda obiecująco, bo kiedy nie starczyło budżetu, żeby zatrudnić Douglasa, Wayne wspaniałomyślnie zrezygnował z połowy swojej gaży. Później jednak, już na planie, aktorzy wdawali się w niekończące się dyskusje na temat kolejnych ujęć. Kiedy Douglas mocno spóźnił się na zdjęcia, tłumacząc, że kręcił reklamówkę dla kandydata partii demokratycznej, Edmunda G. Browna, Kennedy wpadł w szał. Następnego dnia na zdjęcia nie przyszedł Wayne, który z kolei wyjaśniał, że realizował spot reklamowy dla Ronalda Regana, który wówczas był kandydatem Republikanów. Wayne na planie "Pancernego wozu" stoczył swoją 500-setną filmową walkę, co skończyło się ponoć huczną imprezą zorganizowaną przez członków ekipy. Co ciekawe, budzący respekt w filmie wóz pancerny w rzeczywistości wykonany był ze sklejki i innych lekkich materiałów pomalowanych farbą imitującą metal. Po zakończeniu zdjęć model przekazano do muzeum eksponatów filmowych Universal Studios Backlot Tour w Kalifornii, gdzie można było go oglądać do końca lat 80.