Plaga sklepów - kradzieże

(ENVOYE SPECIAL: MAGASINS VOLS A TOUS LES ETAGES)Film dokumentalny, 36 min, Francja 2007 We Francji kradzieże sklepowe stanowią prawdziwa plagę. Rocznie sklepy - wielkie supermarkety i małe butiki - tracą w ten sposób 4 miliardy euro. Złodzieje nie są wybredni. Kradną wszystko - od serków i baterii po konsole do gier i kreacje warte kilka tysięcy euro. Kim są sklepowi złodzieje? Dlaczego kradną, w jaki sposób? Jak sklepy i producenci bronią się przed ich działalnością? Odpowiedzi na to szukała francuska ekipa telewizyjna, przez kilka dni towarzysząc ochroniarzom i policjantom zajmującym się sklepowymi kradzieżami. Najczęściej łupem złodziei padają gry wideo i płyty DVD. Często znikają też kosmetyki czy popularne buty sportowe. W sklepach instaluje się nowoczesne systemy kamer, które zastępują pracę licznych ochroniarzy. Mobilne kamery mogą się błyskawicznie przemieszczać, obraz jest wyraźny. Takie systemy pozwalają stwierdzić, że kradzieży najczęściej dokonują osoby, których nikt by o to nie posądzał: dobrze sytuowane, eleganckie, dokonujące zakupów na znaczne sumy. Ale prócz tego, za co płacą, przywłaszczają sobie coś o minimalnej wartości, co ukrywają w kieszeni, w dziecięcym wózku czy pod torbami. Kradzieżami trudnią się też narkomani próbujący zdobyć pieniądze na kolejną działkę, starsi ludzie nie mogący się utrzymać z niskich emerytur albo nastolatki gotowe na wszystko, byle zdobyć modny ciuch czy gadżet. Jedni nakładają na siebie kilka ubrań, inni próbują się za darmo najeść i napić. Do tego dochodzą kieszonkowcy, których bardziej niż wyłożony na półkach towar interesują portfele innych klientów. Nawet najlepsze kamery nie wypatrzą wszystkiego, więc ochroniarze wciąż są niezbędni. Ale nawet gdy przyłapią kogoś na kradzieży, muszą zachować spokój i dyskrecję, unikać słowa kradzież. Podstawową zasadą jest bowiem: nie obrazić klienta i nie zrazić go do sklepu. Supermarket, który nie walczy z kradzieżami, przyciąga następnych złodziei i straty rosną lawinowo. Sklepowi złodzieje często nie zdają sobie sprawy, jakie mogą być skutki ich