Pojedynek w Corralu O.K.

Losy legendarnego szeryfa Wyatta Earpa i rewolwerowca Doca Hollidaya od dawna inspirowały filmowców. "Miasto bezprawia" Johna Forda z 1946 r. uchodzi powszechnie za najlepszy film opowiadający o losach obu przyjaciół, "Doc" Franka Perry'ego z 1971 r. zyskał najmniej przychylności ze strony krytyki. Zdecydowanie bliżej tego pierwszego sytuuje się obraz Johna Sturgesa zainspirowany artykułem George'a Scullina "The Killer", z doskonałymi rolami dwóch dawnych gwiazd Hollywood: Burta Lancastera jako szeryfa Earpa i Kirka Douglasa w roli Doca Hollidaya. O świcie 26 października 1881 r. w miasteczku Tombstone w Arizonie miał miejsce jeden z najsłynniejszych epizodów w historii Dzikiego Zachodu: w trwającej niespełna minutę wymianie 34 strzałów zginęło sześciu ludzi. Ta scena (trwająca na ekranie 5 minut, a kręcona aż przez 44 godziny) dała początek całemu filmowi, którego akcja obejmuje także wiele wcześniejszych wydarzeń. Przyjaźń Wyatta Earpa, szeryfa z Dodge City, i Johna "Doca" Hollidaya, dentysty, który został rewolwerowcem i zawodowym graczem, zawiązuje się w miasteczku Fort Griffin. Szeryf przybywa tam na proces Ike'a Clantona i Johnniego Ringo wyjętych spod prawa. Wraz ze swoją byłą przyjaciółką, Kate Fisher, ostrzega Hollidaya, że czyha na niego niejaki Bailey, który chce pomścić śmierć brata. Doc zabija przeciwnika, Earp ratuje go od stryczka, a w rewanżu Holliday pomaga mu rozprawić się z gangiem rabusiów bankowych w Dodge City. Earp zakochuje się w Laurze Denbow, postanawia zakończyć niebezpieczną karierę stróża prawa i zostać ranczerem. Zacieśnia też przyjaźń z Hollidayem. Ale kiedy jeden z młodszych braci Wyatta, Virgil, szeryf w Tombstone, zwraca się o pomoc w walce z terroryzującą miasto bandą braci Clantonów, obaj przyjaciele łączą siły i ruszają mu na odsiecz.