Razem i osobno

Czy miłość może przetrwać rewolucję, młodość i pół wieku rozłąki? Na to pytanie (niejednoznacznie) odpowiada Quan'an Wang w "Razem i osobno" - nagrodzonym w Berlinie niekonwencjonalnym melodramacie z politycznym podtekstem. W młodości Liu Yansheng (Feng Ling) był żołnierzem Kuomintangu, nacjonalistycznej chińskiej armii, która walczyła z komunistyczną rewolucją Mao Tse Tunga. Jak wiadomo Mao zwyciężył, a pokonani bojownicy Kuomintangu wycofali się na Tajwan, gdzie założyli istniejące do dziś niezależne państwo. Przez dziesiątki lat mieszkańcy Tajwanu, którego nie uznawali komuniści, nie mogli nawet marzyć o odwiedzeniu kontynentalnych Chin. Dziś jednak Chiny rozwijają z wyspą stosunki handlowe, atmosfera się ociepla i granice powoli się otwierają. Liu postanawia z tego skorzystać i wybrać się do Szanghaju. Ma ku temu specjalne powody. Przed 50 laty zostawił w mieście Quia Yu-e (Lisa Lu), kobietę, którą kochał. Ewakuacja na Tajwan odbywała się w pośpiechu i bohater nie zdążył nawet się pożegnać. Quia Yu-e nigdy nie dowiedziała się, dlaczego jej ukochany nie pojawił się na miejscu umówionego spotkania. Nic też dziwnego, że powrót kochanka, który przybywa po - bagatela - pół wieku nieobecności, jest dla bohaterki szokiem. Jeszcze większą niespodzianką jest dla niej odkrycie, że uczucie sprzed 50 lat wcale nie wygasło. Liu pragnie by Quia Yu-e pojechała z nim Tajwan. Czy para dawnych kochanków może sobie jednak pozwolić na to, aby na starość wywrócić swoje życie do góry nogami w imię miłości sprzed lat?