Romero - śmierć arcybiskupa

Wiara w Boga wypełniła całe życie arcybiskupa Oscara Romero. Żył zgodnie z dekalogiem, a szczególnie czcił piąte przykazanie "Nie zabijaj". Jego niespodziewane morderstwo zszokowało świat, a w pogrzebie uczestniczyło ponad milion osób z całego świata. Konserwatywny arcybiskup Romero był przeciwnikiem rządów junty wojskowej w Salwadorze i otwarcie potępiał działalność policji i "szwadronów śmierci", które terroryzowały ludność. Jego poglądy polityczne były bardzo niewygodne dla USA, które wspierały salwadorski reżim antykomunistyczny. Na dostawy broni i pomoc militarną przeznaczały ok. 1,5 miliona dolarów rocznie. Polityczna szczerość Romero drażniła też Watykan, a jego zaangażowanie w obronę praw człowieka w Salwadorze zostało wręcz skrytykowane przez Jana Pawła II podczas audiencji w 1979 roku. Papież twierdził, że należy potępiać komunizm, Romero natomiast nie był w stanie uznać antykomunistycznego rządu, który aprobował terror i zabójstwa przeciwników politycznych. W 1979 roku Romero został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla, a rok później w swoim ostatnim kazaniu błagał wszystkich żołnierzy: "...Bracia, pochodzicie z naszego ludu. Zabijacie własnych braci. Każdy ludzki rozkaz dotyczący zabicia musi podlegać prawu bożemu, które mówi "Nie zabijaj". Żaden żołnierz nie jest zobowiązany wypełniać jakiegokolwiek rozkazu sprzecznego z prawem boskim"... 24 marca 1980 roku Romero został zastrzelony podczas odprawiania mszy żałobnej w katedrze San Salvador. Śmierć arcybiskupa wywołała jedną z najkrwawszych wojen domowych w historii Ameryki Łacińskiej, wojnę, która pochłonęła ponad 70.000 ofiar. Śledztwo prowadzone przez Komisję Prawdy Organizacji Narodów Zjednoczonych wykazało, że został zastrzelony na polecenie szefa policji Salwadoru, założyciela "szwadronów śmierci". Romero już za życia stał się ucieleśnieniem walki o prawa człowieka i nadziei wierzącej biedoty Salwadoru. 10 lat po jego śmierci Watykan rozpoczął proces beatyfikacyjny, który nie zakończył się do tej pory.