Rumuński list

Polska 2006

Iulius Filip, rumuński robotnik z Cluj, zatrudniony w tamtejszych zakładach kolejowych, z zainteresowaniem i przejęciem śledził przemiany społeczno-polityczne w Polsce w 1980 r.

Czas trwania:30 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Rumuński list w telewizji

  • Jacek Raginis

    Autor

  • Marek Sterlingow

    Autor

  • Marek Wąs

    Autor

  • Valeriu Butulescu

    Autor

Opis programu

Film dokumentalny, 30 min, Polska 2005 Realizacja: Jacek Raginis Scenariusz: Jacek Raginis, Marek Sterlingow, Marek Wąs, Valeriu Butulescu Zdjęcia: Sławomir Orman, Wojciech Ostrowski Muzyka: Michał Lorenc Iulius Filip, rumuński robotnik z Cluj, zatrudniony w tamtejszych zakładach kolejowych, z wielkim zainteresowaniem i przejęciem śledził przemiany społeczno-polityczne w Polsce w 1980 r. Gorąco je popierał, wypytywał swoich kolegów o ich opinie na ten temat, uważał, że podobnych zmian należałoby dokonać także w Rumunii. Ale koledzy bali się rozmawiać, wiedzieli, że Securitate nie próżnuje, że wszędzie ma swoje wtyczki i nadmiar szczerości w wypowiedziach może ich sporo kosztować. Iulius Filip zazdrościł polskim robotnikom i podziwiał ich za solidarność i odwagę. We wrześniu 1981 roku wysłał krótki list z pozdrowieniami dla uczestników I Zjazdu NSZZ Solidarność odbywającego się w gdańskiej Hali Olivii. List został odczytany podczas obrad zjazdu z podaniem imienia i nazwiska autora, wywołał aplauz delegatów. Niestety, parę dni później, 30 września 1981 r. Securitate aresztowała Filipa. Został dość szybko wypuszczony, ale odtąd był pod stałą kontrolą służb specjalnych. Wokół bloku, w którym mieszkał, ustawiono wozy milicji, wojska i bezpieki, w bloku naprzeciwko urządzono punkt obserwacyjny. Kiedy 13 grudnia 1981 r. ogłoszono w Polsce stan wojenny i rozpoczęto masowe aresztowania działaczy solidarnościowych, Filip nie miał już żadnych wątpliwości, że wkrótce on również trafi za kratki. Securitate aresztowała go o świcie 14 grudnia. Uznany za "winnego wrogiej propagandy wobec państwa socjalistycznego" został skazany na 8 lat więzienia i 4 lata pozbawienia praw obywatelskich. Za murami poznał smak wielogodzinnych przesłuchań i wymyślnych tortur. Upokarzany, bity, trafił wreszcie do szpitala, gdzie przywiązanemu do łóżka nieszczęśnikowi robiono zastrzyki paraliżujące. Jeszcze dziś, choć minęło tyle lat, Iulius Filip, opowiadając o tym, nie potrafi powstrzymać łez, a głos mu się łamie. Żona Maria zabiegała o ratunek dla niego w ambasadach USA i Francji. O tym, co się dzieje w Rumunii z takimi niepokornymi, jak on, mówiono też na antenie Radia Wolna Europa. W czerwcu 1983 r. Filip został przeniesiony z Cluj do innego więzienia - Aiud, gdzie trafił do tzw. sekcji powolnej śmierci. Ważył 39 kg, wyglądał jak żywy szkielet. W 1987 r. miał wyjść wreszcie na wolność. Warunkiem było podpisanie zobowiązania, że nigdy więcej nie będzie występował przeciwko władzy socjalistycznej. Gdy odmówił, dołożono mu za karę jeszcze rok pracy przymusowej w kombinacie Zlatna - najbardziej skażonym ekologicznie miejscu w Rumunii. Ponieważ Iulius Filip nie rokował szans na resocjalizację w duchu socjalistycznym, dano mu 10 dni na opuszczenie kraju. Wraz z żoną i dziećmi znalazł się w grudniu 1988 r. w USA - bez znajomości języka, bez pracy i środków do życia. Ale przynajmniej był wolny. Na wieść o przemianach politycznych w kraju, w dodatku wzywany rozpaczliwymi listami matki staruszki wymagającej stałej opieki, po paru latach wrócił jednak do Rumunii. Rodzina została za oceanem. On troskliwie zajmuje się matką. Po latach zdecydował się też odwiedzić miejsce swojej kaźni. Przed kamerami dokonuje bilansu tego, co przeżył. Nie żałuje niczego, uważa, że warto było cierpieć. Gdy pod koniec lat 90. już osobiście zjawił się na kolejnym zjeździe Solidarności, został powitany jak prawdziwy bohater. Bo przecież nim jest. Przy okazji spełniło się jego wielkie marzenie, które towarzyszyło mu przez ostatnie 25 lat: odwiedził Gdańsk - symbol i kolebkę wolności.