Stefan Chwin - archeolog pamięci

Polska 2000

Czas trwania:58 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Stefan Chwin - archeolog pamięci w telewizji

  • Ewa Pytka

    Autor

Opis programu

Było popołudnie. Za oknem wielkie chmury sunęły nad katedrą. W klasie - sennie. Stalówką umoczoną w tuszu rysowałem w zeszycie żaglowiec. Trochę z nudów, trochę tak sobie, dla przyjemności. Żeby był, żeby dobrze wyglądał. I właśnie wtedy, koło dwunastej, kiedy z daleka zaczęły dobiegać pierwsze dźwięki bijących dzwonów katedry, usłyszałem jedno z najważniejszych pytań mojego życia. Jot, który siedział za mną, spojrzał mi przez ramię, popatrzył na mój żaglowiec, po czym ziewnął. Coś ty, głupi, chce ci się? To pytanie, zadane kiedyś gdańskiemu uczniakowi, stało się jednym z najważniejszych dla bohatera filmu - jednego z najwybitniejszych polskich prozaików, krytyków literackich i eseistów współczesnych. Zdaniem Stefana Chwina jest też fundamentalne dla naszej kultury. Odzywa się między innymi w sztuce Sławomira Mrożka pamiętną frazą: Zasiać, czy nie zasiać? Czy warto robić cokolwiek więcej niż na poziomie elementarnego, czy choćby wygodnego przetrwania? Wznieść się ponad codzienną krzątaninę, zwolnić, odetchnąć, rozejrzeć się dookoła, spróbować, by chciało nam się chcieć? Tempo biegu życia, nieustanny brak czasu na chwilę refleksji i pogoń za jutrem sprawiają, że dzień wczorajszy umiera. Nawet niedawna przeszłość zapada w niebyt. Pisarz dobrze pamięta, jak na jego oczach umierała piękna, stara Oliwa. Niszczały budowle, szarzał pejzaż. To nie tylko wina wojennego kataklizmu, który przewalił się przez Wybrzeże, i powojennych przemian, efekt mentalności epoki socjalizmu. Ów proces destrukcji trwa nadal, we wszystkich miejscach i na wszelkich poziomach ludzkiej aktywności. Nikt nie dba o estetykę i kształt detalu. Wysmakowana forma ustępuje miejsca tandecie, gadżetowi, przedmiotowi jednorazowego użytku. Chwin - archeolog pamięci - szuka śladów odchodzącego świata. Zebrał ich wiele. Zarównote materialne, jak srebrny zegarek przemycony przez babcię ze zniszczonej stolicy i przestrzelonyhełm wygrzebany z piasku na nadmorskich wydmach, jak i bezcielesne okruchy wspomnień, umieszcza w bezpiecznym miejscu - na kartkach swych książek. Autor "Romantycznej przestrzeni wyobraźni", "Krótkiej historii pewnego żartu", "Hanemanna", "Esther" i innych prac, wspomina swoje rodzinne korzenie rozciągające się od Warszawy, po Nową Wilejkę. Stołeczność reprezentowała matka, ojciec pochodził z Kresów Wschodnich. Najważniejszą rolę w domu odgrywała babka. To ona wtajemniczała młodzieńca w familijne sekretyzasiedziałej, bogatej rodziny warszawskich mieszczan. Matka nie przejawiała takiej wylewności. Bohater filmu dopiero po latach poznał piękną kartę życiorysu rodzicielki, która podczas Powstania Warszawskiego była sanitariuszką w zgrupowaniu Radosława. Stefan Chwin mówi też o własnej twórczości i o powinnościach literatury, o kobietach i o swej naturze. A dokładniej - o dwóch naturach. Zgodnie z pierwszą stara się zajmować przychylną postawę wobec ludzi i ich losów. Dobrotliwą, wybaczającą i łagodzącą cierpienia. Drugą połową jaźni rozporządza pokusa. To ona popycha pisarza do zadawania ostrych pytań i poruszania najdrastyczniejszych nawet spraw. Obie siły zmagają się ze sobą nieustannie, walczą o to, w którą stronę pobiegnie linia Chwinowego pisma.