Szczęście ty moje

Obsypane nagrodami debiutanckie dzieło kinowe znanego dokumentalisty Siergieja Łoznicy. Według zapewnień reżysera, wszystkie przedstawione w filmie zdarzenia są oparte na faktach. Historie zaczerpnął z opowiadań o wsółczesnej Rosji i o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. "Szczęście ty moje" wywołało kontrowersje i prawdziwą burzę w mediach. Wielu krytyków widziało w tym filmie po prostu antyrosyjski pamflet. Dramat Łoznicy utrzymuje się w stylistyce kina drogi. Jego akcja rozgrywa się współcześnie na postradzieckiej prowincji. Reżyser odważnie obnaża bezprawie, okrucieństwo i zupełne zdziczenie obyczajów, pokazuje proces moralnej degrengolady nie tylko w szeregach policjantów, ale i wśród mieszkańców rosyjskiej wsi, którzy dopuszczają się gwałtów, mordów i przemocy. Georgij rusza w trasę wyładowaną towarem ciężarówką. Jego żona zostaje w domu sama. Kiedy kierowcę zatrzymuje inspekcja drogowa, zaczynają się piewrsze kłopoty. Zabierają mu dokumenty i sprawdzają w budynku przydrożnego posterunku. Czekający w ciężarówce Georgij obserwuje zatrzymaną atrakcyjną dziewczynę w czerwonym kabriolecie, którą policjanci zabierają do punktu kontrolnego. Ponieważ długo nie wracają, zniecierpliwiony kierowca, idzie tam, żeby się przekonać, że są oni zajęci dziewczyną. Niepostrzeżenie zabiera swoje dokumenty i odjeżdża. W jego ciężarówce jest pasażer na gapę, który za podwiezienie obiecuje opowiedzieć mu ciekawą historię. Stary człowiek mówi o wydarzeniach tuż po wojnie. Był wtedy młodym podporucznikiem, doszedł do Berlina, potem jeszcze rok służył w wojsku. Kiedy wracał do domu, utknął na jakiejś stacji kolejowej, gdzie czekał na pociąg. Ale staruszek równie szybko i tajemniczo znika, co się pojawił. Georgij rusza w dalszą trasę. Gdzieś doszło jednak do wypadku i droga jest zablokowana. Poznaje młodą prostytutkę, która pokazuje mu przejazd na skróty. Częstuje ją kawą, odwozi do wioski, chce dać pieniądze, ale urażona dziewczyna nie przyjmuję "jałmużny". Szukając objazdu Georgij trafia na odludną leśną drogę, uważaną przez miejscowych za przeklętą. Zaskakuje go noc. W dodatku okazuje się, że zabrakło mu paliwa. Dla kierowcy ciężarówki, który wyjechał w zwykłą trasę z towarem, zaczyna się prawdziwa droga przez piekło. W lesie Georgij natyka się na miejscowych złodziei, którzy chcą spoić go wódką, a kiedy on odmawia, jeden z nich ogłusza go pałką. Spodziewają się cennego towaru w jego ciężarówce, ale znajdują w niej jedynie worki z mąką. Nastaje zima. Georgij zmienia się nie do poznania, zapuścił brodę i wąsy. Mieszka w drewnianym domu z Cyganką i jej synem. Jeździ na miejscowy targ z chłopakiem, gdzie sprzedają mąkę. Tymczasem policjant odwiedza Cygankę, wypytuje o ciężarówkę i jego kierowcę, wspomina o prowadzonym śledztwie. Wkrótce kobieta sprzedaje samochód i odchodzi z synem. Georgij zostaje sam. Włóczy się po wiosce, wszyscy go przepędzają. Zmarzniętego na drodze kierowcę znajduje stary człowiek - znany z początku filmu pasażer na gapę.