To nasza młodość

Polska 2006

Dokument ukazujący dramatyczne przeżycia dzieci wywiezionych podczas wojny do obozu koncentracyjnego Gross Rosen. Na film składają się wspomnienia bohaterów.

Reżyseria:Michał Nekanda-Trepka

Czas trwania:28 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

To nasza młodość w telewizji

  • Michał Nekanda-Trepka

    Reżyseria

  • Michał Nekanda-Trepka

    Autor

Opis programu

Przejmujący dokument ukazujący traumę dzieci wywiezionych podczas wojny z Poznańskiego oraz z Warszawy w czasie i po upadku powstania 1944 r. , do obozu koncentracyjnego Gross Rosen (dzisiejsza Rogoźnica, miasto między Wrocławiem a Wałbrzychem, koło Strzegomia). Pierwszy dzień w obozie małego Zenka Cickiego. Na tzw. kwarantannie szukał jedzenia w śmietniku koło krematorium. Nie wiedział, gdzie się znalazł. Przyłapał go esesman i pokazał mu palące się zwłoki jakiegoś więźnia ostrzegając, że chłopiec też tak skończy, jeśli się będzie tam kręcił. Przerażony Zenek wrócił do baraku, przytulił się do swego ojca i rozpłakał się. Ojciec głaskał go po głowie, próbując uspokoić i nagle dostrzegł w jego włosach siwe pasemko. Zenek miał wtedy równe 14 lat. Marian Marciniak (Maniek) miał 15 lat, kiedy trafił do słynnych kamieniołomów w Gross Rosen. Cudem udało mu się po paru miesiącach wydostać stamtąd do innego kommando. Norbert Widok (Bercik) miał 18 lat. Zanim trafił do Gross Rosen, spędził już jednak 3 lata w innych obozach. Wacław Bryjanowski (Wacuś) miał 17 lat. Wcześniej spędził 3 lata w dzisiejszym wrocławskim "Pafawagu" jako robotnik przymusowy, gdzie dopisano mu parę lat, by mógł stanąć przy tokarce. Był gońcem w tajnej podziemnej organizacji "Wrocław będzie polski", za co trafił jako więzień polityczny do Gross Rosen. Mieczysław Ścieżyński (Mietek) miał 16 lat, kiedy po powstaniu i przesłuchaniu w gestapo w Wałbrzychu został więźniem obozu. Na film składają się wspomnienia ówczesnych przeżyć i dramatycznych doświadczeń bohaterów. Mimo upływu lat ich relacje są wciąż tak świeże, jakby wszystko zdarzyło się wczoraj. Wszyscy mówią z ogromnymi emocjami, ale prawie bez poczucia krzywdy: nie narzekają, nie oskarżają, chociaż odebrano im dzieciństwo i młodość.