To nie jest film

This Is Not A Film, Iran 2010

W marcu 2010 r. w Iranie reżyser Jafar Panahi został skazany na sześć lat więzienia. Przyjaciel artysty tworzy zapis jednego dnia z życia twórcy uwięzionego w areszcie domowym.

Czas trwania:85 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

To nie jest film w telewizji

Opis programu

Nagranie z tym filmem przemycono do Europy na pendrive'ie ukrytym wewnątrz ciasta. Wszystko dlatego, że reżyser Jafar Panahi został w Iranie ukarany w najcięższy możliwy dla filmowca sposób - zakazem kręcenia. Jafar Panahi to reżyser doskonale znany także poza rodzinnym Iranem. Europejska widownia oklaskiwała m.in. jego dramat obyczajowy "Krąg", wyróżniony na festiwalach w San Sebastian i w Wenecji oraz nominowaną do Złotego Niedźwiedzia tragikomedię "Na spalonym". W marcu 2010 roku Panahi został skazany na sześć lat więzienia pod zarzutem szerzenia antypaństwowej propagandy. Na wyrok zasłużył sobie tylko dlatego, iż wyraził poparcie dla miejscowej opozycji. Na domiar złego reżysera ukarano dwudziestoletnim zakazem realizacji filmów. Oczekując na wynik apelacji, nie mógł też ruszać się z mieszkania w Teheranie. Właśnie wówczas powstał "To nie jest film" - amatorski zapis jednego dnia z życia twórcy uwięzionego w areszcie domowym. Panahi widziany jest w nim okiem przyjaciela, dokumentalisty Mojtaby Mirtahmasba, który nagrywał jego codzienne czynności przenośną kamerą cyfrową i iPhone'em. Widzimy więc bohatera, gdy odbiera telefony, przyjmuje dostawcę jedzenia, zajmuje się domowym legwanem córki, ale także szczerze opowiada o swojej sytuacji. Rozmowa z Mirtahmasbem staje się w efekcie swobodną konwersacją na ważkie tematy - istocie tworzenia, cenzurze i politycznej represji. Przy okazji zaś pojawiają się pomysły na filmy, które być może nigdy nie powstaną. Bez pieniędzy i właściwego sprzętu, na przekór zakazom i ewentualnym konsekwencjom, Panahi znalazł sposób, by wypowiedzieć się. Jakby tego nie dość, mógł z amatorskim nagraniem trafić do widzów europejskich festiwali, na czele z Cannes, gdzie przemycony "To nie jest film" miał oficjalną premierę. "Niezależnie od ograniczeń i przeciwności losu, "To nie jest film" jest w istocie filmem. I to wielkim" - wyrokował Eric Kohn z serwisu Indiewire. Oto historia tego, jak radzą sobie filmowcy w krajach, w których za niewłaściwe słowo lub obraz wciąż można znaleźć się za kratami.