Trójkąt pod gwiazdą

Andriej Konczałowski, uznany reżyser i scenarzysta, po sukcesach Wujaszka Wani czy Syberiady zaczyna realizować swoje filmy poza granicami kraju. W 1991 postanawia podjąć się trudnej próby opowiedzenia o czasach stalinizmu. W Rosji trwa pieriestrojka, więc jest już to możliwe. Jako źródło inspiracji posłużą wspomnienia Iwana Sanszina, autentycznego, wieloletniego kinooperatora Stalina. Jest początek II wojny światowej. Pewnego dnia skromną moskiewską rodzinę Sanszinów nawiedzają agenci KGB. Iwan zostaje przewieziony na Kreml, gdzie okazuje się, iż został wybrany na prywatnego kinooperatora samego wodza, Józefa Stalina. Od tej chwili życie Iwana zmienia się diametralnie. Bycie blisko niepodzielnego władcy okazuje się dla przeciętnej rodziny prawdziwą udręką. Iwan, ślepo ufający Stalinowi i jego pozornemu geniuszowi, stopniowo przesiąka i ulega atmosferze strachu i wiecznej inwigilacji. Urocza żona bohatera, Anastazja, zostaje wplątana w romans z Berią, co doprowadzi do dramatycznego finału. Czy Iwan dostrzeże prawdziwy wymiar totalitarnego systemu? Znakomity, kameralny dramat z wielką historią w tle. Konczałowski wykreował sugestywną atmosferę stalinowskich czasów, łącząc wnikliwość obserwacji codzienności z wiwisekcją mechanizmów władzy. Ukazuje jednostkę jako nic nie znaczącą marionetkę w rękach tyrana, "mieloną" wszechobecną propagandą i kultem jednostki. Większość bohaterów widzi w Stalinie uwielbianego wodza, dobrotliwego wujka o przenikliwej wizji. Groza otaczającej rzeczywistości zwolna krępuje bohaterów, nie pozostawiając miejsca na prywatność czy własne zdanie. Twórcy zadbali o filmową robociznę. Narracja jest płynna, a zdjęcia i muzyka budują nastrój. Świetnie wypadają aktorzy i to nie tylko Tom Hulce czy Bob Hoskins, ale także odtwórcy ról drugoplanowych. Kłopoty z dystrybucją w Ameryce i niesnaski z możnymi Hollywoodu spowodowały, iż reżyser zrezygnował z dalszej kariery w USA, wracając do rodzinnej Rosji.