Udacznyj - miasto diamentów

Polska 1997

Czas trwania:70 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Udacznyj - miasto diamentów w telewizji

Opis programu

W Jakucji zima trwa 8 miesięcy, potem przychodzi krótkie lato i znów nastaje mroczny czas strasznego mrozu, przenikliwego wiatru i kopnego śniegu. A jednak do miasta Udacznyj starali się dostać ludzie z całego Związku Radzieckiego. Nie było to łatwe, leżało bowiem w okręgu zamkniętym. Wyrosło dzięki diamentom znajdującym się w kraterze wulkanu zamienionego w największą na świecie odkrywkową kopalnię tych kamieni. Ludzi pchało do tej części Syberii marzenie o poprawie losu. Choć istnienie diamentowego zagłębia Mirnyj było utajnione, i tak wszyscy wiedzieli, że jego pracownicy zarabiają najlepiej w całym Związku Radzieckim i stać ich na kupno daczy pod Moskwą, samochodu, wczasów w czarnomorskich kurortach. Przybywali więc, by dorobić się, a potem kupić dom w pobliżu stolicy i spokojnie dożyć w nim swych dni. Z tamtych lat pozostały tylko stare hasła na murach i czerwone szarfy na piersiach przodowników pracy, którzy ciągle zjeżdżają na dno krateru, choć dziś harują z poczuciem krzywdy i dojmującego zawodu, miesiącami nie otrzymując zapłaty. Mimo to przybysze i teraz próbują dostać się do Mirnego, jak Tania z Ukrainy, która liczy na pracę w sortowni diamentów. Bohaterowie reportażu znaleźli się w pułapce. Saszę Jerbakowa kiedyś wyrzucili z cyrku, bo nie chciał wstąpić do partii. Przyjechał do Udacznego. Najpierw pracował w kopalni, teraz na zlecenie jej kierownictwa w miejscowej szkole organizuje dziecięcy cyrk. Nie dostaje zapłaty, ale całkowicie poświęca się ulubionemu zajęciu, ku wściekłości żony borykającej się z trudami codzienności. Anna Siemionowna przyjechała do diamentowego zagłębia z Charkowa. Jest kosmetyczką. Po 25 latach pracy nie ma nic i z trudem wiąże koniec z końcem samotnie wychowując synka. Igor był w Udacznym górnikiem, budowlańcem, kamieniarzem. Teraz jest kierowcą. Pracował jak niewolnik. Po politycznych przemianach, które wstrząsnęły krajem, liczył, że i w kopalni zmieni się na lepsze, nadal jednak czuje się niewolnikiem, a na marną wypłatę czeka cztery miesiące.