Ujarzmić fale

Wielka gratka nie tylko dla miłośników surfingu. Jedyny w swoim rodzaju, interesujący dokument przedstawiający historię tego sportu. Wielkim walorem filmu są niezwykle atrakcyjne archiwalne zdjęcia, przeplatające się z ujęciami współczesnymi, i ukazujące niewiarygodne wręcz wyczyny śmiałków, gotowych za wszelką cenę zmierzyć się z przerażającym wodnym żywiołem. Nikogo nie odstrasza fakt, że surfing na olbrzymich falach zawsze był sportem bardzo niebezpiecznym, zdarzały się, i nadal zdarzają, tragiczne wypadki. Śmiałków jednak nie brakuje, stawiają czoło coraz to nowym wyzwaniom. Widzowie mają więc niepowtarzalną okazję podziwiać wyczyny mistrzów ujeżdżających groźne fale i na własnej skórze poczuć dreszcz emocji, jaki towarzyszy tej wyjątkowo atrakcyjnej i ekscytującej dziedzinie sportu. Uwagę zwracają w filmie nie tylko wspaniałe zdjęcia, ale także znakomita muzyka świetnie oddająca klimat opowieści. Ojczyzną surfingu są Hawaje, gdzie uprawiano go już tysiąc lat temu. W XIX wieku, wraz z przybyciem kalwińskich misjonarzy, surfing praktycznie przestał istnieć. Oburzenie wzbudzał skąpy ubiór i zbyt bliskie kontakty obu płci, dlatego zakazano tego sportu. Zapomniane hobby Polinezyjczyków odrodziło się na początku XX wieku za sprawą globtrotera Aleksandra Hume'a Forda, który postanowił ożywić turystykę na polinezyjskich wyspach, sławiąc romantyczny charakter surfingu. W 1912 r. świat usłyszał o chłopaku z Waikiki, Duke'u Kahanamoku, który stał się pionierem surfingu, popularyzując swój ulubiony sport w miejscach tak odległych, jak Kalifornia, Nowy Jork, Australia. Jednym z jego zagorzałych wielbicieli był młody mistrz pływacki z Wisconsin, Tom Blake. Osiedlił się na Hawajach i stał się jednym z najbardziej zasłużonych surferów XX wieku. Pod koniec lat 40. surfing zyskał już sobie popularność na wybrzeżu kalifornijskim. Szybko powiększało się grono ekscentrycznych sportowców, miłośników ujeżdżania fal. Kalifornia stała się nagle rajem dla surferów.