Uwertura

Polska 1965

Dokument Marka Piwowskiego opowiada o komisji wojskowej i stających przed nią młodzieńcach. Reżyser zmontował sceny z dwóch pomieszczeń. W jednym z nich poborowi rozmawiają z komisją, w drugim badani są przez zespół lekarzy.

Reżyseria:Marek Piwowski

Czas trwania:6 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Uwertura w telewizji

  • Marek Piwowski

    Reżyseria

  • Marek Piwowski

    Autor

  • Andrzej Barszczyński

    Zdjęcia

  • Halina Szalinska

    Montaż

Opis programu

Dokument Marka Piwowskiego opowiada o komisji wojskowej i stających przed nią młodzieńcach. Reżyser zmontował sceny z dwóch pomieszczeń. W jednym z nich poborowi rozmawiają z komisją, w drugim badani są przez zespół lekarzy. Twórczość Marka Piwowskiego jest niezwykle konsekwentna stylistycznie. Fikcja nieustannie miesza się w niej z rzeczywistością, obserwacja z inscenizacją. Reżyser w niemal wszystkich swych filmach zaciera granice pomiędzy kinem fikcji a kinem faktów. Źródłem inspiracji wydaje się być zawsze otoczenie. Gdy jednak za pomocą obserwacji filmowej Piwowski nie może dotrzeć do istoty zdarzeń i społecznych zachowań, ucieka się do kreacji. Prowokuje, posiłkując się inscenizacją i zabiegami montażowymi. W filmie zrealizowanym na II roku reżyserii stosuje prosty zabieg, jakim jest montaż równoległy. W ten sposób udaje się wydobyć absurdalność sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie. Charakterystyczny dla twórczość autora "Rejsu" komizm rodzi się na styku warstwy dźwięku i obrazu. Poborowi w samych majtkach stają przed umundurowanymi członkami komisji wojskowej. W gabinecie lekarskim, za naprędce ustawionym parawanem lekarka ogląda intymne części ciała kandydatów do wojska i głośno komentuje: "To trwała ondulacja czy to tak natura obdarzyła pana? No, jak z Afryki..." W zbliżeniu widzimy uśmiech na twarzy lekarza. Kamera Andrzeja Barszczyńskiego rejestruje przypadkowe gesty, niekontrolowane zachowania i miny poborowych. W dźwięku dominują wypowiedzi członków komisji i lekarzy. Jak refren brzmią powtarzane przez jedną z lekarek słowa: "Operacji nie było, złamań nie było, z uszu nie wyciekało, serce nie boli, żołądek nie boli, gruźlicy nie było, cukrzycy, żółtaczki nie było". W finale filmu zmontowane zostają zbliżenia twarzy przyszłych żołnierzy z powracającym stwierdzeniem jednego z wojskowych: "Żeby zachować zasadom demokracji, ja się was pytam, gdzie chcielibyście służyć?" W tle zaczyna brzmieć werbel. Nikogo nie interesują odpowiedzi, preferencje czy rzeczywisty stan zdrowia mężczyzn. Obie komisje traktują ich jednakowo przedmiotowo. Gdy jeden z nich stwierdzi, że ma lęk wysokości, za to "z wodą żyje w zgodzie" i tak trafia ostatecznie do wojsk lotniczych. Tadeusz Lubelski odnotowuje, że Piwowski podczas pracy nad filmem zmienił jego tytuł. Pierwotnie brzmiał on: "Poborowi". 'Tytuł "Uwertura" wydobywa kontrast między bezduszną rutyną instytucji, a autentyzmem wchodzących w życie młodych ludzi'.