Recenzja filmu

Amerykanka odkrywa Afrykę

2015-11-16 14:24

ocenia film na: 6/10

Choć to kilkoro uchodźców z Afryki trafia do USA, to amerykańska pracownica socjalna bardziej odkryje Afrykę, niż przybysze Amerykę. Głównie dlatego, że oni będą się trzymać razem, pielęgnując rodzinne i plemienne tradycje, złożone zależności dotyczące zasad życia i „wodzostwa”. A ona po pierwsze dowie się, gdzie leży Sudan, po drugie zobaczy, że istnieje inna kultura niż ta, która ją całe życie otaczała. Głównymi bohaterami są Mamere, Jeremiah, Paul i Abitail, których rodzice zginęli w czasie wojny domowej w Sudanie. Dzieciaki dorastały w obozie dla uchodźców, potem, po kilkunastu latach, dostały szansę na nowe życie w USA. Mamere, Jeremiah i Paul trafili do Kansas City, Abitail, nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, trafiła do Bostonu. Sudańczycy z pomocą pracownicy socjalnej Carrie próbują ułożyć sobie życie na nowo, a także załatwić przeniesienie Abitail, by cała czwórka znów była razem. Po drodze czekają na nich różne przeszkody – biurokracja, „obiecanki cacanki” organizacji pozarządowych, nieznajomość kultury amerykańskiej, narkotyki, pułapki współczesnego świata. Interesujący obraz zwracający uwagę na problemy Sudanu i Sudanu Południowego, a także na to, że wiele organizacji pozarządowych starających się pomóc poszkodowanym działa zwyczajnie bez głowy, popełniając gafy przez nieznajomość obyczajów i miejscowych tradycji. To także film o szansie na drugie życie, szansie, którą nota bene część odtwórców dostała w rzeczywistości – Emmanuel Jal i Ger Duany (a więc ekranowy Paul i Jeremiah) mają za sobą traumatyczną przeszłość jako sudańskie dzieci-żołnierze. Ciekawe spojrzenie na inną kulturę, z zaskakującym zakończeniem.

Ocena społeczności: 7.2 Głosów: 27

W dobrej wierze w telewizji

ZwińRozwiń

Logowanie

Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się.

×