W otchłani

W październiku 2001 roku Jason Burkett i Michael Perry z Conroe w stanie Teksas zabili trzy osoby: Sandrę Totler, jej syna Adama oraz jego kolegę Jeremy'ego Richardsona. Pierwotnie sprawcy chcieli tylko ukraść wóz Sandry Totler. Kiedy pojawiły się przeszkody, postanowili je usunąć. Burketta skazano na dożywocie, Perry'ego - na karę śmierci. Michael Perry przez 10 lat przebywał w celi śmierci więzienia w Livingston w Teksasie. W momencie popełnienia zbrodni był nastolatkiem. Teraz ma 28 lat. Jego egzekucja została zaplanowana na 1 lipca 2010 roku. Perry jest chrześcijaninem. Wierzy, że wszyscy - on także - pójdą do raju. Jednak im bliżej dnia egzekucji, tym gorzej znosi świadomość, że koniec zbliża się nieuchronnie. Ma depresję, brakuje mu energii i motywacji do działania. Reżyser Werner Herzog rozmawia z bliskimi ofiar, z detektywami, z personelem więziennym oraz ze sprawcami na kilka dni przed egzekucją Perry'ego, którą wykonano 9 lat po zabójstwie. Podtytuł filmu "opowieść o śmierci i o życiu" mówi, że granicą między jednym a drugim bywa chwila nieuwagi, niepomyślny zbieg okoliczności, czyjaś impulsywna reakcja. Kruche, ulotne istnienie jest zaledwie kreską między datą urodzenia i śmierci. Herzog, który jest zagorzałym przeciwnikiem kary śmierci, nie rozgrzesza zabójców, ale zastanawia się, dlaczego państwo, zamiast działać odpowiedzialnie i z namysłem, zamienia się w kata i zabija swoich obywateli na podstawie prawa, które tak łatwo można zmienić. Jak się okazuje, przeciwnikiem kary śmierci jest także były strażnik więzienny, który przez wiele lat przygotowywał skazańców do egzekucji, a potem zajmował się ich zwłokami. Zrezygnował z pracy (tracąc prawo do emerytury) po tym, jak przyszło mu przygotować do egzekucji kobietę morderczynię. W filmie mówi, że nikt nie ma prawa odbierać życia drugiemu człowiekowi, nawet jeśli prawo mówi inaczej. "W otchłani" Wernera Herzoga to wielokrotnie nagradzany głęboko humanistyczny dokument o problemie zbrodni i kary.