Warszawa do wzięcia

Polska 2009

Bohaterki dokumentu biorą udział w programie aktywizacji zawodowej młodych kobiet z terenów popegeerowskich. Mając zapewnione zakwaterowanie i opiekę specjalistów, próbują się usamodzielnić.

Reżyseria:Karolina Bielawska

Czas trwania:51 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Warszawa do wzięcia w telewizji

  • Karolina Bielawska

    Scenariusz

  • Julia Ruszkiewicz

    Scenariusz

  • Dominik Zadęcki

    Zdjęcia

  • Bartosz Piotrowski

    Zdjęcia

  • Kacper Czubak

    Zdjęcia

  • Dominik Danilczyk

    Zdjęcia

Opis programu

Warszawa - ziemia obiecana, symbol lepszego, ciekawszego życia i szans na karierę. Tak stolica wygląda z perspektywy głębokiej prowincji i do mieszkanek tejże prowincji adresowana była oferta Agencji Nieruchomości Rolnych - program aktywizacji zawodowej młodych kobiet z terenów popegeerowskich. Wymagania były niewielkie: wiek 18 - 25 lat i udokumentowana praca rodziców lub dziadków w PGR. W zamian zapewniano półroczne zakwaterowanie w bursie Caritasu zwanej "Przystanią na skarpie", opiekę pedagoga i doradcy zawodowego, zajęcia z savoir - vivre'u, pomoc w napisaniu CV. W tym czasie dziewczyny miały znaleźć sobie pracę i jakieś zakwaterowanie, słowem usamodzielnić się. W ciągu 6 lat trwania programu, między 2002 i 2008 rokiem, w programie wzięło udział niemal 900 dziewczyn. 479 ukończyło go i znalazło pracę. Ile z nich nadal przebywa w stolicy, nie wiadomo. Tak radykalna zmiana sposobu życia okazuje się bowiem trudniejsza, niż mogły przypuszczać. Przekonują się o tym trzy bohaterki filmu: 18 - letnia Ania z Głodowa, która pragnie być fryzjerką, 19 - letnia Gosia z Zalesia, mająca jeszcze 8 braci, oraz 21 - letnia Ilona, samotna matka 4 - letniego synka, która marzy o znalezieniu porządnego męża i założeniu rodziny. Do Warszawy przybywają pociągami, ciekawe nowego życia, ale jednocześnie bardzo niepewne tego, co je czeka. Nie mają jednak nic do stracenia, a w rodzinnych stronach mogą co najwyżej powielić schemat życia bezrobotnych rodziców czy starszego rodzeństwa. Warszawa je rozczarowuje: "jest bardziej szara niż w telewizji" - stwierdza Ania. Gosia dochodzi nawet do wniosku, że "to taka sama wiocha, tylko dużo większa", a Ilona uważa wręcz, że to straszne miejsce i nie pojmuje, jak ludzie w ogóle mogą tu żyć. Z kolei mieszkanie w bursie przypomina im pobyt w internacie: obowiązują ściśle określone zasady, ustalone godziny powrotów i porządek w pokojach kontrolowany przez wymagającą wychowawczynię. Dziewczyny piszą CV i podania o pracę, poznają miasto, na zajęciach z savoir - vivre'u zdobywają odrobinę ogłady. Ania wytrzymuje najkrócej: ku wielkiemu niezadowoleniu matki, nie mogącej się pochwalić przed sąsiadkami "miastową" córką, już po dwóch dniach wraca do domu gnana tęsknotą do rodzinnych stron i ukochanego Andrzeja, który pracował w Londynie, a teraz remontuje na wsi własne mieszkanie i jest gotowy związać się z Anią na stałe. A miłość potrafi wyznać nawet w kilku językach. Dla niego Ania powoli żegna się z marzeniami o własnym salonie fryzjerskim. Wystarczy jej, że kupiła sobie na raty pralkę Franię. Ilona od początku zamierzała pobyć w Warszawie nie dłużej niż cztery miesiące. W stolicy czuje się bardzo samotna, rozpaczliwie tęskni za synkiem i domem. Chociaż podczas rozmowy z ewentualnym pracodawcą szczerze wyznaje, że z poprzedniej pracy ją wyrzucono, bo nie spełniała wymogów kasjerskich, zostaje w końcu zatrudniona w delikatesach, gdzie ma się zapoznać z asortymentem towarów z całego świata. Ją jednak najbardziej interesuje, czy będzie mogła jeździć na weekendy do domu. Z pierwszej wizyty wraca do stolicy ze łzami w oczach. Po kolejnej nie zjawia się w pracy na czas i zostaje wyrzucona. Ale nawet specjalnie nie żałuje. Po co jej takie życie, w którym jest nieszczęśliwa? Zdecydowana, odważna i wygadana Gosia wydaje się mieć największe szanse na zakotwiczenie w Warszawie. Już po pierwszej rozmowie dostaje pracę hostessy w Złotych Tarasach. Koleżanka, która dłużej mieszka w stolicy, roztacza przed nią bajeczne perspektywy: będzie wydawała dużo na ciuchy, chodziła do solarium, robiła sobie tipsy i farbowała włosy nawet co dwa tygodnie. Gosia chętnie tego słucha. Z hostessy staje się wkrótce ochroniarką, potem pracuje na zmywaku, wreszcie w barze. Z bursy przeprowadza się do wynajętego na spółkę z koleżanką pokoju na mieście. Po ra