Recenzja filmu

"Death Race: Wyścig śmierci". Zwycięstwo i wolność albo śmierć

2016-03-04 15:01

ocenia film na: 6/10

Jest rok 2012, świat pogrążył się w kryzysie i w chaosie. Spragnieni rozrywki widzowie milionami gromadzą się przed odbiornikami podczas transmisji niezwykłych zawodów: na wyspie Terminal Island skazańcy w uzbrojonych po zęby opancerzonych maszynach ścigają się na śmierć i życie. Kto wygra 5 rajdów, wygrywa też wolność, większość uczestników płaci za marzenia jednak najwyższą cenę. Jednym z uczestników zostaje niesłusznie skazany za zabójstwo żony Jensen Ames.

To oczywiście remake kultowego „Wyścigu śmierci 2000” z Sylvestrem Stallone i Davidem Carradine’em (ten drugi pojawił się zresztą w roli typu cameo). Scenariusz oryginału oparto na opowiadaniu „The Racer” Iba Melchiora; na szczęście ani wizja roku 2000 ani 2012 się nie sprawdziła… Prosta fabuła, przypominająca niemal te z gier komputerowych, ale jakżeż wiele emocji, a od energii wyścigów aż wrze na ekranie, maszyny ryczą, kule świszczą aż miło (zużyto 4 tony amunicji) – najprostsze opozycje (dobry – zły), chwytające za serce schematy (niewinny – demoniczna dyrektor więzienia i bezduszny rywal), niezbyt logiczne czasem rozwiązania idą w takiej sytuacji w kąt, liczy się po prostu dobra rozrywka. A tą Paul W.S. Anderson zagwarantował i film odniósł sukces, nakręcono nawet dwie kolejne części (tak naprawdę były to prequele). Nie bez znaczenia był tutaj odtwórca głównej roli, Jason Statham, który w roli walczącego z bezdusznym systemem skazańca Jensena wypadł bardzo wiarygodnie. „Death Race: Wyścig śmierci” to co prawda typowe kino rozrywkowe (i to jednak raczej klasy B, choć na autach nie oszczędzano, było ich 35, a przerobienie i „uzbrojenie” każdego z nich kosztowało około 250-300 tysięcy dolarów!), ale przemycono w nim kilka poważniejszych wątków, chociażby ten o coraz bardziej ogłupiających widzów mediach i ich wpływie na nasze codzienne życie. Bardzo solidny akcyjniak.

Ocena społeczności: 6.1 Głosów: 44

Death Race: Wyścig śmierci w telewizji

ZwińRozwiń

Logowanie

Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się.

×