Zanim kopnę w kalendarz

Rowena Kincaid to niesamowita, młoda kobieta. Gdy dowiedziała się, że ma raka piersi postanowiła nie poddać się chorobie. Nakręciła film dokumentalny o tym, jak żyć pełnią życia ze świadomością, że niedługo się umrze. Rowena została pierwszy raz zdiagnozowana na raka piersi w 2009 roku. Miała wtedy 33 lata. W 2013 roku po operacji, chemio i radioterapii dowiedziała się, że nie ma szans na dożycie czterdziestych urodzin. Wtedy zdecydowała się nakręcić dokument o życiu ze śmiertelną chorobą. Jej celem nie było zrobienie filmu o powolnym umieraniu. Kobieta stworzyła listę rzeczy, które chce zrobić zanim odejdzie i podzieliła się nią z widzami. Ani razu nie zwątpiła też, że dożyje imprezy z okazji swoich okrągłych urodzin to była pozycja z samej góry jej "bucket list". Z okazji upragnionej czterdziestki Rowena zorganizowała bal przebierańców na zamku w Cardiff. Osiem miesięcy później zmarła. Została pochowana tak, jak chciała, w stroju Wonder Woman przy dźwiękach zespołu Faithless. Jej odwaga i poczucie humoru, z jakimi stawiała czoła chorobie zainspirowało miliony widzów w Wielkiej Brytanii."