...zbyt wielkie serce...

Polska 1998

Reżyseria:Paweł Woldan

Czas trwania:65 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

...zbyt wielkie serce... w telewizji

  • Paweł Woldan

    Reżyseria

Opis programu

Powiedział: każdy z nas musi dokonać przynajmniej jednego wynalazku - wynaleźć swoje własne życie. Autor tych słów, ks. prof. Janusz St. Pasierb, na trop swojego wynalazku wpadł w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Kiedy przekraczał jego próg, czuł, że musi wyrzec się świata w sensie dosłownym - wszystkiego, co znał i czego tak naprawdę jeszcze nie doznał i nie poznał. Usłyszał tam o świętej obojętności, a szukał zaangażowania w kapłaństwie, pragnął być przez nie zużyty i potargany. Jednocześnie chciał ocalić swój prywatny świat. W końcu wszedł w kapłaństwo jak w śmierć. I przez długie miesiące opłakiwał swój świat, by potem - jak po ciężkiej chorobie - odkrywać świat na nowo. Wynalazł sobie piękne życie, w którym wyśmienicie wykorzystał wiele talentów i wielkie serce, które otrzymał w darze. Żył - jak sam pisał - między Ziemią a Niebem. Do Boga zwracał się w imieniu ludzi, do ludzi w imieniu Boga. Na pewnym kongresie w Lizbonie uświadomił sobie, że nie należy do żadnego świata. Pośród uczonych (był historykiem sztuki, doktorem teologii i archeologii) był podejrzanym artystą, pośród poetów - jakimś profesorem, pomiędzy księżmi - i jednym, i drugim, w Polsce - Europejczykiem, w Europie - Polakiem. Zawsze pomiędzy, jak zając na miedzy. To "pomiędzy" miał także głęboko w sobie. Jego nieprzeciętność, co podkreśla Maciej Morawski, tkwiła w symbiozie nowoczesności i tradycjonalizmu. Jego mieszkanie przy ul. Dobrej - jak wspomina ks. Wiesław Niewęgłowski - było jak pasaż miejski, przechodziło przez nie mnóstwo ludzi w różnym wieku i o różnym światopoglądzie. Chcieli z nim obcować, bo był jak skrzyżowanie dróg. Dlatego też w dokumencie o życiu i śmierci księdza prof. Janusza St. Pasierba - duchownego, naukowca, poety i pedagoga, wyjątkowego człowieka i kapłana - wspomina go wielu ludzi, dla których spotkanie z nim miało znaczenie, wagę, było cenne i niezapomniane. Są wśród nich księża: abp Henryk Muszyński, Jan Sochoń, Wiesław Mering, Tomasz Czapiewski; uczniowie: ks. Marek Wittbrot, ks. Michał Janocha; artyści: Julia Hartwig, Marek Rudnicki, Wojciech Pszoniak; naukowcy: prof. Andrzej Tomaszewski, Stefan Frankiewicz; kard. Luigi Poggi, Gerard Legros - tłumacz poezji księdza na francuski. Autorzy dokumentu budują portret ks. prof. Janusza Pasierba chronologicznie - od dzieciństwa po śmierć, bez dat wszakże i biograficznych szczegółow - ze wspomnień ludzi, w których pamięć wrył się na zawsze, fragmentów archiwalnych taśm z jego wystąpieniami, wyjątków z jego dzienników, esejów i poezji. Pokazują miejsca, z którymi był związany w Polsce, i te bardzo mu bliskie w świecie, jak kościół św. Gerwazego i fontanna Marii Medycejskiej w Paryżu, jak Piazza Navona, plac przed Panteonem i schody na pl. Hiszpańskim w Rzymie, które były dla niego tak magiczne, że pisał o nich wiersze. Janusz Pasierb pragnął zaangażowanego kapłaństwa, być przez nie zużyty, potargany. Niby się tego wyrzekł, zawsze jednak obchodził go los Polski. Wprowadzenie stanu wojennego było dla niego głębokim wstrząsem. Bolał nad upadkiem moralnym Polaków i nad tym, że nie dorośli do papiestwa Jana Pawła II. Pierwszy atak choroby dopadł go, gdy większość społeczeństwa opowiedziała się za objęciem władzy przez byłych polityków PRL. Zmarł 15 grudnia 1993 roku, w wieku 65 lat. Zgodnie z jego wolą został pochowany w Pelplinie, maleńkim miasteczku z dala od wielkich szlaków, w pobliżu seminarium, w którym wydarzyło się wszystko, co w jego życiu było ważne.