Życie Ci wszystko wybaczy

Polska 1998

Janusz Chojnacki od dzieciństwa marzył, aby zostać fryzjerem. Jednak jego matki nie było stać na to, aby mógł zostać przyjęty na praktykę. Oprócz fryzjerstwa miał też inną pasję: chodził na pogrzeby.

Czas trwania:28 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Życie Ci wszystko wybaczy w telewizji

Opis programu

Kiedy miał sześć lat, spytał babcię, skąd się wziął. Odpowiedziała, że przyniósł go bocian i rzucił na ławkę przed domem. Wtedy znienawidził bociany na całe życie. Miał do ptaszyska ogromny żal, że rzucił go w taką biedę, a nie do sąsiadów, których bogactwo widać było gołym okiem. Od najwcześniejszego dzieciństwa marzył, by zostać fryzjerem - czesał innym włosy już jako czterolatek. Był przekonany, że po to właśnie się urodził. Ale za przyjęcie go na praktykę żądano 10 tys. zł. Matka więc zbierała pieniądze, by mu umożliwić osiągnięcie wymarzonego celu. Co z tego jednak, skoro zawsze, kiedy już zebrała potrzebną sumę, wychodził za mąż lub żenił się ktoś z jego sześciorga rodzeństwa i pieniądze szły na wesele. Oprócz fryzjerstwa w dzieciństwie owładnęła nim też inna pasja: uwielbiał chodzić na pogrzeby. Nawet wagarował ze szkoły, byle wziąć udział w uroczystości, a nad grobem zanosił się tak spazmatycznym płaczem, że budził zdumienie bliskich zmarłego. W podróżach zamiast do muzeów wolał chodzić na cmentarze. Życiorys napisały mu właśnie te pasje. A także nieprawdopodobny upór i głębokie przekonanie o własnych zdolnościach. Trochę też - szczęśliwy traf. Ten ostatni zawiódł go na estradę. Najpierw w Polsce, a potem we Włoszech wykonywał na niej striptiz, udając na początku kobietę, by na koniec zaskoczyć widzów odkryciem swej rzeczywistej płci. Z czasem zrezygnował z rozbieranek. Przebiera się jednak nadal i śpiewa "Miłość ci wszystko wybaczy" głosem Ordonówny puszczanym z taśmy. Bohater filmu, Janusz Chojnacki, opowiada ten swój niby zwyczajny, a przecież niezwyczajny życiorys, popijając wino, czesząc matkę, nakładając na twarz gruby makijaż. Realizatorzy ciągle pokazują w dużym zbliżeniu jego twarz, oczy, dłonie. Wychwytują momenty przeistoczeń. Czy można mu wierzyć?