Zygfryd
Polska 1986
Rok 1934. Do małego miasteczka na krańcach Polski przyjeżdża cyrk. Podczas przedstawienia akrobata Zygfryd zwraca na siebie uwagę starszego pana, estety i humanisty Stefana Drawicza.
Reżyseria:Andrzej Domalik
Czas trwania:95 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Dramat obyczajowy
Zygfryd w telewizji
Gustaw Holoubek
jako Stefan Drawicz
Tomasz Hudziec
jako Zygfryd
Maria Pakulnis
jako Maria
Jan Nowicki
jako Waldo
Adam Ferency
jako Emil
Edward Żentara
jako Stanisław
Andrzej Domalik
Reżyseria
Grzegorz Kędzierski
Zdjęcia
Jerzy Satanowski
Muzyka
WFD
Producent
Tor
Producent
Henryk Romanowski; 1986; barwny; 2711 m
Producent
Opis programu
Dzieła Jarosława Iwaszkiewicza przenoszono na ekran wielokrotnie. Na ich podstawie powstały filmy tak wybitne, jak "Matka Joanna od Aniołów" Jerzego Kawalerowicza, czy "Brzezina" Andrzeja Wajdy. O prozie Iwaszkiewicza mówi się, że jest "filmowa", tzn. łączy w sobie precyzyjną narrację, szczegółowy rysunek psychologiczny bohaterów i obrazowość języka. Tak jest również w przypadku opowiadania "Zygfryd". Andrzej Domalik wykorzystał te walory prozy Iwaszkiewicza w swoim reżyserskim debiucie, zmienił niektóre wątki, rozbudował postać Marii, żony dyrektora cyrku, ale - podobnie jak Iwaszkiewicz - na pierwszy plan wysunął fascynację starego profesora młodym cyrkowcem. Rok 1934. Do jednego z sennych, spokojnych miasteczek południowej Polski przyjeżdża cyrk. Stefan Drawicz, miejscowy myśliciel i koneser sztuki, by zabić dręczącą go nudę, daje się namówić na wizytę w cyrku. Mimo że manifestuje swoją głęboką niechęć do tego rodzaju rozrywek, a przedstawienie cyrkowe jest dlań tylko występem "artystów z jarmarcznej budy", odnajduje tam swoją przyszłą, wielką fascynację - młodego akrobatę-żonglera Zygfryda. Profesor aranżuje spotkanie z chłopcem, stopniowo wciąga go w świat, w którym żyje, świat literatury, malarstwa, filozofii, wpaja mu potrzebę dążenia do doskonałości i harmonii wewnętrznej. Pod jego wpływem Zygfryd bardzo gwałtownie się zmienia, a w środowisku cyrkowym, które do tej pory uważał za swoje, zaczyna się czuć obco. Kiedy pewnego dnia Drawicz portretuje go nago, przy próbie zbyt poufałego gestu zdenerwowany Zygfryd odtrąca go. Przekonany, że zabił profesora, wybiega z jego domu. Kiedy wieczorem w czasie występu widzi Stefana na widowni, myśli, że zobaczył nieboszczyka.