- Zawsze lubiłam zmiany, pamiętam, jak trudna była moja pierwsza metamorfoza. Kiedy przyjechałam do Warszawy miałam długie, spalone trwałą włosy i Tomek Jacyków, który ostatnio jakoś nie przyznaje się do znajomości ze mną, powiedział wtedy: "No ty z taką wielką d... i z takimi spalonymi włosami, to sobie możesz być modelką, ale w Warszawie" - mówi Ilona Felicjańska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
CZYTAJ TAKŻE:
ILONA FELICJAŃSKA: ALKOHOL URATOWAŁ MI ŻYCIE [WIDEO]
ILONA FELICJAŃSKA POKAZUJE PARTNERA I SYNÓW! [ZDJĘCIA]
Modelka, jak twierdzi, nie przejęła się krytyką. Wręcz przeciwnie - słowa Jacykowa posłużyły jej za inspirację, by udowodnić swoją wartość i odnieść sukces.
- Spojrzałam na niego - on był wtedy bardzo gruby - i myślę sobie: "no ty, daj spokój, ja ci pokażę". Schudłam 20 kilo, obcięłam włosy i zobaczyłam pewną odmianę, nie tylko zewnętrzną, lecz także wewnętrzną, psychiczną. I to mi pokazało, że zmiany są ważne w naszym życiu. Że wszelkie przyzwyczajenia nas blokują, zamykają, zatrzymują rozwoju, a życie powinno być rozwojem przez cały czas. Życie jest ciągłą zmianą. Jeżeli nie lubimy zmian, to tak naprawdę nie lubimy życia. Ja lubię się zmieniać, pomyślałam sobie, że ta zmiana będzie bardzo ważna, korzystna i że poczuję się taką nową, jeszcze silniejszą Iloną. I tak się czuję - dodaje Felicjańska.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Daniel Martyniuk uciekł z Polski. Niewiarygodne, kto mu towarzyszy
- Emilian Kamiński przewraca się w grobie. Zapadł wyrok w sprawie jego przyjaciela
- Wiemy, kto wspiera Magdę Mołek w trudnych chwilach. Tak dyskretny przyjaciel to skarb
- Rodzina z "Nasz nowy dom" przeżyła lata gehenny. Wiemy, kto wyciągnął do nich dłoń