1. rocznica śmierci Franciszka Pieczki. Zobacz archiwalne zdjęcia! Jako serialowy Gustlik i Stachu Japycz podbił serca kilku pokoleń widzów!

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Wybitny, utalentowany, genialny i skromny - słowem, Franciszek Pieczka. Aktor, który wcielił się w niezapomnianego Gustlika z „Czterej pancerni i pies” za życia podbił serca kilku pokoleń widzów. Choć poczciwego Japycza z serialu „Ranczo” już nie ma wśród nas, pamięć o nim nie ginie. Publikujemy archiwalne zdjęcia i przypominamy sylwetkę wybitnego aktora.

Spis treści

Franciszek Pieczka - Gustlik przede wszystkim

Kochał kino od dziecka. Urodził się 10 lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i w jego maleńkiej śląskiej wsi nie było sali kinowej. Chodził więc kilka kilometrów do Wodzisławia Śląskiego, by oglądać filmy. Już wówczas marzył o byciu aktorem, chociaż ojciec uważał kino za „świństwo, deprawację i bezbożność” - za wyprawę do czeskich Petrovic w 1938 roku, by zobaczyć „Znachora”, Franciszek dostał od rodziciela lanie pasem na goły tyłek. Ale najpierw pomagał rodzicom w gospodarstwie, był organistą w kościele i górnikiem. W kopalni robił przekopy:

Wierciliśmy, strzelaliśmy, a jak gruz spadł, to sercówami ładowaliśmy na wózki. Ciężka, fizyczna harówa. O tym, że nie nadaję się do górnictwa, ostatecznie przekonałem się w dniu, w którym rębacz w ostatniej chwili wyciągnął mnie spod walącej się ściany. Płacono nam od metra przekopu, więc nie było czasu na rozmyślanie. W pewnym momencie poślizgnąłem się i upadłem na stalową płytę, na którą leciał odstrzelony kamień. Gdyby przodowy mnie nie zauważył, zginąłbym na miejscu - opowiadał Pieczka w rozmowie z magazynem „Viva!”.

Po wojnie, po kilku tygodniach studiowania na Politechnice Śląskiej rzucił ją dla warszawskiej PWST. Potem grał w Teatrze Dolnośląskim, Ludowym w Nowej Hucie, Teatrze Powszechnym w Warszawie. W kinie debiutował w „Pokoleniu” Andrzeja Wajdy jako... Niemiec na patrolu. Dopiero sześć lat później, w 1960 roku zagrał swoją pierwszą ważną rolę - Odryna w „Matce Joannie od Aniołów” Jerzego Kawalerowicza. Tych ważnych ról było jeszcze ponad sto - m.in. w „Ziemi obiecanej”, „Rękopisie znalezionym w Saragossie”, „Weselu”, „Żywocie Mateusza”, „Jańciu Wodniku”. Ale największą popularność przyniosła mu postać Gustawa Jelenia, czyli Gustlika, w serialu „Czterej pancerni i pies”.

W rozmowie z „Interią” aktor tak wspominał swoją popularność związaną z tym telewizyjnym hitem:

Mieliśmy przejechać Rudym przez Piotrkowską w Łodzi. Zebrało się pół miliona fanów. Władza się przeraziła, że to niebezpiecznie, bo ktoś może wpaść pod czołg. Dlatego spotkanie z fanami przeniesiono do hali sportowej. Czekaliśmy w remizie strażackiej na końcu Piotrkowskiej. Żeby ludzie się na nas nie rzucali, każdego przetransportowano oddzielnym wozem strażackim. To był jeden z pierwszych seriali, który wzbudzał tak silne emocje.

Franciszek Pieczka - żona

Franciszek Pieczka

Franciszek i Henryka - absolwentka dziennikarstwa na UW - przeżyli razem pół wieku. Doczekali się córki Ilony i syna Piotra. Niestety, pani Henryka zmarła po ciężkiej chorobie w 2004 roku, w 50. rocznicę ślubu. Dla Franciszka Pieczki był to wielki cios.

Po tak długim wspólnym życiu to kataklizm. Na każdym kroku widzę jej rękę. Że tutaj to zrobiła. Że tu coś położyła. (...) żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy - wyznał w rozmowie z „Na żywo".

W programie „Kulisy sławy" wspominał:

Jestem już 15 lat, jak nie żyje moja małżonka, ale kiedy wspominam moje życie, to muszę powiedzieć, że jeżeli miałem jakieś osiągnięcia w tym zawodzie, to jej w dużej mierze to zawdzięczam. Może mnie tam słyszy jeszcze, że była znakomitą kobietą. Gdybym jeszcze raz miał żyć, to znowu chciałbym spotkać taką kobietę.

Franciszek Pieczka - koniec wielkiej legendy

Franciszek Pieczka

Aktor mieszkał z synem i jego rodziną w Falenicy pod Warszawą, gdzie miał „swoje pokoje". Cieszył się wspaniałą opieką synowej, którą uwielbiał. Jest pielęgniarką i opiekowała się teściem. Mógł też liczyć na wnuki i prawnuki. - Jestem wdzięczny Bogu, że są, bo nie pozwalają mi skapcanieć na stare lata. Zmuszają dziadka do tego, żeby był aktywny. One też zawsze mogą na mnie liczyć. Dzięki temu czuję się potrzebny - cytował słowa Pieczki serwis Lelum.

Ostatnia rola Franciszka Pieczki to Kazimierz w „Synu Królowej Śniegu" w 2017 roku. Aktor deklarował, że gdy ustanie pandemia, planował wrócić do pracy:

Nie gram nigdzie, ale tęsknię za graniem. Były propozycje, ale w tej sytuacji, jaka jest, to ja się nie zajmę niczym, bo łatwo się zarazić. Więc niech to wszystko się uspokoi - powiedział dla „Faktu".

Zdążył również nagrać film ze swoją wnuczką. Co ciekawe, Franciszek Pieczka przez długi czas nie miał pojęcia, jak bardzo jest przez widzów kochany i szanowany. Reakcja aktora była wzruszająca!

Niestety, plany aktora pokrzyżowała jego nagła śmierć, od której minął rok. Franciszek Pieczka zmarł 23 września 2022 r..

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn