"Sanatorium miłości". Władysław Balicki ma niezłą intuicję. W 5. edycji pojawi się ktoś z Ukrainy?

Adriana Słowik
Adriana Słowik
Władysław Balicki z 2. edycji "Sanatorium miłości" to dżentelmen z krwi i kości. Widzów i kolegów z programu ujął klasą, elokwencją i poczuciem humoru.
Władysław Balicki z 2. edycji "Sanatorium miłości" to dżentelmen z krwi i kości. Widzów i kolegów z programu ujął klasą, elokwencją i poczuciem humoru. Krzysztof Szymczak | Polska Press
Władysław Balicki to bohater 2. edycji "Sanatorium miłości". Widzów i kolegów z programu ujął klasą, elokwencją i poczuciem humoru. Jako świeżo upieczony mąż Marii emanuje szczęściem. Ich związek jest poukładany, zbudowany na zrozumieniu i zaufaniu. Sympatyczny senior udzielił obszernego wywiadu serwisowi Telemagazyn.pl, w którym opowiada o miłości i ślubie. Jak wyglądała ceremonia? Senior ma niezłą intuicję i już przewiduje, kto może wystąpić w 5. edycji popularnego show.

Władysław Balicki - tego seniora nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Mieszkaniec Łodzi był uczestnikiem 2. edycji "Sanatorium miłości". Elegancja, punktualność, elokwencja pomogły mu zaskarbić sympatię widzów i choć w programie miłości nie znalazł, to szczęście uśmiechnęło się do niego nieco później. Od półtora roku jest w szczęśliwym związku z Marią ze Stalowej Woli. Ich ślub odbył się na początku czerwca br.

W rozmowie z serwisem Telemagazyn.pl Władysław Balicki opowiedział o początkach znajomości z ukochaną oraz weselu, na którym bawili się jego najbliżsi oraz znajomi z programu. W naszej rozmowie poruszyliśmy temat Piotra Huberta Langforta z 4. edycji "Sanatorium miłości", który — jak się okazuje — jest dobrym materiałem na kumpla. Oto nasz wywiad.

Władysław Balicki o związku z Marią. Jak się poznali?

Udowadnia Pan, że nigdy nie jest za późno, by znaleźć miłość.

Czuję się młodo, to czemu by nie! Dodam, że znałem dużo starszych mężczyzn, którzy brali ślub — w tym przypadku metryka nie ma większego znaczenia. Myślę, że będę jeszcze długo żył. Jedna z pań na naszym ślubie złapała mnie za rękę i powiedziała: "Będziesz chłopie żył 102 lata". Wierzę, że ta "przepowiednia" się spełni i doczekam się jeszcze praprawnuków, bo prawnuczkę już mam i jej wesela bardzo chcę doczekać.

Małżeństwo Panu służy?

Bardzo. Z Marysią mieszkamy razem już półtora roku, w grudniu będą dwa lata. Dobrze nam ze sobą, przebywamy ze sobą non stop, dogadujemy się i to jest najważniejsze.

Jak to wszystko się w Waszym przypadku zaczęło?

Marysia zaprosiła mnie na Facebooku, a że oczekujących było u mnie zawsze bardzo dużo, to umknęło mi to. W pewnym momencie zauważyłem, że wycofała swoje zaproszenie, "pewnie się wkurzyła" - pomyślałem i zadzwoniłem do niej. Długo rozmawialiśmy, aż w końcu się spotkaliśmy.

Zaiskrzyło?

Oczywiście, choć to wcale nie jest takie proste, żeby dwie osoby — z bagażem doświadczeń i przyzwyczajeń — tak hop cyk się dopasowały. Trzeba wiele tolerancji i zrozumienia z obu stron. Z Marysią zgraliśmy się i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Jak jadę coś załatwiać, to Marysia przy oknie — wygląda, tęskni i czeka aż wrócę.

Nie znam Pani Marii osobiście, ale wygląda mi na szykowną, interesującą kobietę. Czym Pana ujęła?

Przede wszystkim bardzo ładny uśmiech. Fajnie nam się rozmawiało, dlatego nabrałem ochoty na bliższe spotkanie.

Władysław Balicki o popularności: Zdarzają się zabawne sytuacje

Czy Pana popularność wpływa jakoś na Wasz związek?

Po programie wzrosło zainteresowanie moją osobą, zacząłem podobać się kobietom. Wcześniej tego nie odczuwałem. Oczywiście, spotykam się z życzliwością na ulicy, w sklepach. "Bardzo ładnie Pan Łódź reprezentował" - mówią. Zdarzają się też zabawne sytuacje: "Ja to Pana skądś znam, pan to nie leżał w szpitalu, może z izby wytrzeźwień Pana kojarzę" (śmiech). Jeśli chodzi o kobiety — nie daję Marysi powodów do zazdrości — jest pewna, że zachowam się tak, jak należy. Nasz związek jest mocno poukładany, zbudowany na obopólnym zaufaniu.

Władysław Balicki z "Sanatorium miłości 2" opowiada o ślubie i znajomości z Piotrem Hubertem z 4. edycji

Porozmawiajmy o Waszym ślubie.

Wspominam ten dzień z radością. Zaprosiliśmy ludzi, z którymi świetnie się bawiliśmy. Niektórzy się nie znali, ale ubaw był niesamowity. Sporo osób nie mogło się pojawić, ale to chyba na każdej imprezie tak jest, że ktoś się nie zjawia. Mogę powiedzieć, że wśród gości była m.in. para, która tańczyła w zespole Mazowsze. Pojawili się również uczestnicy "Sanatorium miłości". Orkiestra przyjechała spod Krakowa, ta sama, co u Adama Siewierskiego na weselu. Córka przygotowała nam wielką niespodziankę — pamiątkowy album ze zdjęciami.

A jak Pana córka dogaduje z Pana małżonką?

Wspaniale! Maria również ma córkę, mieszka w Ameryce, obie bardzo się lubią, mają już plany dotyczące kolejnego spotkania.

Jak to się stało, że na Waszym ślubie pojawił się m.in. Piotr Hubert Langfort z 4. edycji? Znaliście się wcześniej?

Ponieważ Iwona Mazurkiewicz odmówiła, Adam Siewierski również odmówił, wpadłem na pomysł, żeby zaprosić Walentynę Kozioł z 1. edycji. Czytałem jej poruszającą książkę, moje dzieciństwo było nieporównywalne z tym, co ona przeszła. Z drugiej edycji byli Barbara Goraj i Władysław Pieszko, z trzeciej Ania Król i Zbyszek Zamróz. Z czwartej edycji poprosiłem Huberta — nie znaliśmy się wcześniej, ale dobrze go odebrałem na ekranie, mam do niego sympatię. Jest człowiekiem spokojnym, fajny materiał na kumpla. Chociaż jest ode mnie sporo młodszy, to dzwonimy do siebie, jesteśmy w kontakcie.

Skoro jesteśmy już przy "Sanatorium miłości", co Pan sądzi o najnowszych edycjach?

Wydaje mi się, że są coraz lepsze. To wartościowy program, ciekawy jest dobór uczestników. Mam przeczucie, że w następnej edycji pojawi się ktoś z Ukrainy. Jestem zodiakalnym rakiem, mam niezłą intuicję.

Władysław Balicki o zachowaniu Andrzeja (Antoniego) z 3. edycji "Sanatorium miłości": To był niewypał

Ogląda Pan inne programy w telewizji?

Lubię programy Marty Manowskiej, oglądam "Rolnik szuka żony", ale nie pochwalam tego, co zrobił Andrzej, a właściwie Antonii z 3. edycji "Sanatorium miłości". To był niewypał w jego wykonaniu. Myślę o Krzysztofie z Mazur, który odszedł niedawno. Jego żona jest spod Łodzi. To przykra sprawa, depresja jest bardzo niebezpieczną chorobą.

Andrzej Antoni brał udział w 3. edycji programu "Sanatorium miłości". Senior od początku wzbudzał kontrowersje. Niedługo po zakończeniu programu wyszło na jaw, że mieszkaniec Warki zgłosił się do kolejnego programu TVP. Andrzej z "Sanatorium miłości" spotkał się z Elżbietą z 8. edycji "Rolnik szuka żony. Ich spotkanie przed kamerami było prawdziwą katastrofą — przyp. red.

Co ze zdrowiem? Słyszałam, że przełożył Pan operację, aby móc się bawić z gośćmi weselnymi?

Dobrze się czuję. Lada moment kończę 74 lata, ale na zdrowie nie narzekam. Przede mną jedynie wspomniana przez Panią operacja oka. Na razie nie wybiegamy daleko w przyszłość, ale jesteśmy zaproszeni do mojej córki, która mieszka w Baden Baden w Niemczech.

Jaki jest Pana sposób na udany związek?

Rozmowa, tolerancja i szacunek. Udany seks również jest ważny w związku. W moim wieku, wspominanie o tym może wywołać falę negatywnych komentarzy, ale powiem tak: jeden ma 50 lat i ma problemy, a drugi ma 80 lat i czerpie z tego radość. Ja jestem mężczyzną do tańca, różańca i piorun wie czego (śmiech).

Rozmawiała: Adriana Słowik.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn