"Twarz anioła". Geniusz zbrodni, a może niewinne dziewczę? [RECENZJA]

Thomas przyjeżdża, aby zebrać materiały do dokumentalnego filmu o zabójczyni Jessice Fuller, studentce oskarżonej o zamordowanie z zimną krwią swej współlokatorki. Na miejscu pomocy szuka u Simone Ford, dziennikarki zajmującej się dłuższy czas tą sprawą. Zarówno jej rady, jak i rozmowy z kolejnymi świadkami, oskarżonymi i sędziami niewiele wnoszą do sprawy, śledztwa nie ułatwia również zachowanie i zeznania Jessiki, pozującej raz na wyrachowaną kobietę, raz na niewinną ofiarę. Thomas wie, że znalazł ciekawy temat, ale nie ma pomysłu, jak go ugryźć…

To luźna ekranizacja książki „Angel Face” napisanej przez dziennikarkę Newsweek/Daily Beast, Barbie Latzy Nadeau (w filmie zmieniono jej nazwisko na Simone Ford, w jej rolę wcieliła się Kate Beckinsale). Książka dotyczy wyjątkowo głośnego przed 9 laty procesu o zabójstwo Meredith Kercher, w której główną oskarżoną była Amanda Knox, amerykańska studentka, która wynajmowała z Meredith pokój. Knox skazano na 28,5 roku więzienia, potem uniewinniono, znów skazano, znów uniewinniono (było tych skazań i uniewinnień kilka…), Włosi w ankietach uznali Knox za winną, jednocześnie wykazano 54 błędy popełnione w czasie procesu! Knox została celebrytką (nieźle się zresztą sama promowała), ściągała na salę sądową setki reporterów, napisała poczytną książkę… Michael Winterbottom w „Twarzy anioła” sam nieco zagubił się w pogmatwanym procesie i w sumie niewiele na jego temat powiedział – o wiele lepiej prezentuje się wątek dziennikarsko-reporterski, poruszający tematykę etyki zawodowej i samej istoty pisarstwa. Tylko kto chce oglądać na ekranie dylematy reportera, gdy w tle toczy się tak interesująca sprawa? Filmowi brakuje jakiejś iskry, jest zawiły i w wielu momentach zwyczajnie nużący… I nie do końca ratują go wspomniana Beckinsale i Daniel Brühl w roli Thomasa.

Beata Cielecka

"Twarz anioła" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!