Oni zrywali żelazną kurtynę - Rumunia. Człowiek, który oskarżał Ceausescu

The Iron Curtain Tearing Down. Rumänien Der Ankläger Ceausescu, Francja 2008

Autorzy filmu przypominają grudniową rewolucję w Rumunii oraz wydarzenia, które poprzedziły proces i egzekucję dyktatora Nicolae Ceausescu i jego żony Eleny.

Czas trwania:65 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Oni zrywali żelazną kurtynę - Rumunia. Człowiek, który oskarżał Ceausescu w telewizji

Opis programu

Kolejny odcinek serii poświęconej ludziom, których nazwiska zapisały się w historii obalania żelaznej kurtyny. W historii Rumunii takim człowiekiem stał się Dan Voinea. W 1989 roku jako młody, niedoświadczony prokurator stanął przed najtrudniejszym zadaniem w życiu: miał oskarżać w procesie przeciwko rumuńskiemu dyktatorowi Nicolae Ceauescu i jego żonie Elenie. Po latach wraca na miejsce procesu. Autorzy filmu przypominają grudniową rewolucję i ucieczkę dyktatora helikopterem z dachu Komitetu Centralnego, a więc wydarzenia, które bezpośrednio poprzedziły proces i egzekucję Ceauescu. W wigilię Bożego Narodzenia nowe władze podjęły decyzję o zorganizowaniu procesu małżonkom Ceauescu. Miał się on odbyć w garnizonie Targoviste, położonym niedaleko stolicy, gdzie oboje byli przetrzymywani. Oskarżenie miał reprezentować młody i niedoświadczony prokurator wojskowy Dan Voinea. W ciągu kilku godzin razem z kolegami przygotował główne punkty oskarżenia: wielokrotne zabójstwo, doprowadzenie kraju do ruiny, fatalna opieka medyczna dla narodu. Wszyscy uczestnicy procesu zostali przewiezieni na prowincję. W ciągu jednego dnia zwołano sąd doraźny. Kluczową postacią był generał Stanculescu, który najpierw zorganizował ucieczkę małżonków helikopterem, a potem ten proces. Oboje małżonkowie protestowali, gdy związywano im ręce. Proces był filmowany przez specjalnie sprowadzonego operatora państwowej telewizji. Odczytujący akt oskarżenia Dan Voinea sądził, że będzie przeprowadzone szczegółowe postępowanie dowodowe, które zajmie wiele dni procesowych. Początkowo małżonkowie nie traktowali procesu poważnie. Może dlatego, że był na nim obecny ich zaufany współpracownik - generał Stanculescu. Dan Voinea żądał kary śmierci. Nikt mu jednak nie powiedział, że zostaną zastrzeleni jeszcze tego samego dnia. Później dowiedział się, że ta decyzja została podjęta przez nowe władze jeszcze przed rozpoczęciem procesu, a odbyło się to w jednej z toalet budynku Ministerstwa Obrony Narodowej, żeby nikt nie mógł ich podsłuchać.