Daleko od miasta

Ciągły pośpiech, korki, hałas, korporacyjny pęd. Coraz więcej zarabiamy, coraz więcej wydajemy. Musimy coraz więcej pracować. Brak czasu na książkę. Brak czasu na spacer. Brak czasu nawet na chorobę! Brak chwili na zatrzymanie się i spotkanie z samym sobą. Dziś luksusem jest cisza i spokój. A to można znaleźć z dala od miasta lub w nowej autorskiej produkcji Domo+ „Daleko od miasta”. Zapomnieć o hałasie, wielkomiejskim pędzie, wysokich cenach, ciasnocie mieszkań, korkach. Odetchnąć pełną piersią i zająć się… no właśnie - czym? Ci, którzy są zmęczeni miastem i związanym z nim tempem życia, dzielą się na dwie grupy. Z jednej strony, to marzyciele, z drugiej zaś to ludzie, którzy swoje marzenia przekuwają w rzeczywistość. Gospodyni programu Natalia Sosin postanowiła odwiedzić byłych mieszczuchów, którzy podjęli odważną decyzję i układają sobie życie na nowo - daleko od miasta. Co robią? Jak zarabiają na utrzymanie? Czy nie brakuje im miejskich atrakcji? I czy życie na wsi to sielanka? A może nieustanna praca? To tylko kilka z wielu pytań, które zada bohaterom swojego programu. Wśród osób, które odwiedzi prowadząca jest m.in. Wojtek, w poprzednim życiu warszawski architekt pracujący w branży projektowej i reklamowej. Pracoholik zaniedbujący zdrowie. Dziś mieszka w małym domku w wiosce na Podlasiu, gdzie żyje zgodnie z rytmem przyrody i produkuje ekologiczne dżemy “Owocowy Dom”. Natalia zawita także do Asi, byłej brokerki, mieszkającej w Warszawie. Zmęczona tempem życia stolicy i związanym z nim stresem, postanowiła zlikwidować własną firmę i wynieść się - na Warmię. Nie mając pojęcia o rolnictwie zajęła się uprawą lawendy. Tak powstało Lawendowe Pole, które rośnie już 12 lat. Widzowie poznają także Krystynę i Artura. Ona - specjalistka od PR-u w wielkiej korporacji, on - właściciel agencji reklamowej. W letnim domu na Warmii spędzali coraz więcej czasu „ładując baterie”, które coraz szybciej wyczerpywały się w warszawskich biurach. W końcu wynieśli się na dobre, wyremontowali starą stodołę koło domu, a na terenie koło niej założyli - po kilku rolniczych porażkach - Glendorię, luksusowy kamping.