Karbala
Polska/Bułgaria 2015
Wojna w Zatoce Perskiej, 3 kwietnia 2004 r. W irackim mieście Karbala pozbawiona wsparcia garstka polskich i bułgarskich żołnierzy stawia czoła kilkukrotnie liczniejszej grupie ekstremistów.
Reżyseria:Krzysztof Łukaszewicz
Czas trwania:111 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Film wojenny
Karbala w telewizji
Galeria
Bartłomiej Topa
jako kapitan Kalicki
Antoni Królikowski
jako sanitariusz Kamil Grad
Hristo Shopov
jako kapitan Getow
Atheer Adel
jako Fraid
Leszek Lichota
jako kapral Maleńczuk "Mały"
Michał Żurawski
jako sierżant Waszczuk "Starszy"
Marek Warszewski
Scenografia
Krzysztof Łukaszewicz
Scenariusz
Krzysztof Łukaszewicz
Reżyseria
Włodzimierz Niderhaus
Producent
Cezary Skubiszewski
Muzyka
Michał Czarnecki
Montaż
Opis programu
Irak, rok 2004. Polscy i bułgarscy żołnierze pod dowództwem kapitana Kalickiego dostają rozkaz obrony ratusza w Karbali. Okrążeni przez przeważające siły wroga, pozbawieni łączności z bazą oraz zapasów żywności i amunicji, podejmują bohaterską walkę. Scenariusz "Karbali" powstał na podstawie faktów. Od 3 do 6 kwietnia 2004 roku około 40 polskich i bułgarskich żołnierzy broniło ratusza w centrum Karbali przed atakami kilkuset szyickich rebeliantów, którzy dostali się do miasta udając pielgrzymów uczestniczących w święcie Aszura. Terroryści najpierw dokonali kilku zamachów bombowych, których ofiarami padli cywile, a następnie otoczyli ratusz i odcięli go od świata zewnętrznego. W dwupiętrowym budynku pozostała jedynie garstka (w porównaniu z siłami wroga) Polaków i Bułgarów. Iraccy policjanci, strzegący znajdującego się w ratuszu więzienia, masowo zdezerterowali. Islamscy bojówkarze wezwali obrońców do kapitulacji, a kiedy ci odmówili, rozpoczęli szturm. Pomimo przygniatającej przewagi przeciwnika ratusz udało się utrzymać aż do przybycia posiłków. Nikt z bohaterskich obrońców nie zginął. Niestety, ich godny podziwu wyczyn z powodów politycznych został na kilka lat skazany na zapomnienie. Amerykanom bardzo zależało na zatajeniu faktu, że w Karbali zdezerterowały niemal wszystkie siły policyjno - wojskowe odtwarzanego właśnie zgodnie z życzeniem władz USA państwa irackiego. W związku z tym obronę miejscowego City Hall oficjalnie przypisano... Irakijczykom. Dopiero kilka lat temu prawda przedostała się do mediów i opinii publicznej, także za sprawą "Karbali" Krzysztofa Łukaszewicza. Film, zarówno pod względem formy, jak i treści śmiało czerpie ze stylistyki współczesnego wojennego kina amerykańskiego (np. "Helikopter w ogniu" Ridleya Scotta). Nie jest to jednak naśladownictwo niewolnicze. Sprawdzone wzorce narracyjne i wizualne Łukaszewicz bardzo zręcznie wkomponowuje w słowiańską (czyli polską i bułgarską) mentalność swoich bohaterów, umiejętnie różnicuje ich charaktery, za pomocą zwięzłych dialogów "dopisując" każdemu szczegóły biograficzne, dzięki którym stają się bliżsi widzowi. Fabuła "Karbali" toczy się wartko niczym w kinie akcji, a jednocześnie ani przez chwilę nie ma się wrażenia, że reżyser idzie w stronę niewyszukanego kina rozrywkowego a la "Rambo". Przeciwnie - patosu tu raczej niewiele (choć trochę jest, ale uzasadniony), żołnierzom często towarzyszy strach, zdarza im się ulegać słabościom. Brak też stereotypowego podziału na dobro i zło, są za to trudne nierzadko wybory moralne i tragedie, po których duchowe blizny pozostaną na zawsze. Mimo skromnego budżetu "Karbala" Łukaszewicza wytrzymuje porównanie z hollywoodzkimi "blockbusterami", którymi się inspirowała. To - jak napisał jeden z krytyków - film z werwą, pazurem, autentyczny, szczery. Spora w tym zasługa świetnego aktorstwa (zwłaszcza Bartłomieja Topy w głównej roli), "prestidigitatorskiego" kunsztu operatora Arkadiusza Tomiaka (pieniędzy starczyło tylko na osiem dni w Jordanii, resztę zdjęć zrealizowano w Polsce) oraz świetnie budującej klimat, orientalizującej muzyki Cezarego Skubiszewskiego.