W środę 6 grudnia media obiegła smutna wieść - w wieku 83 lat zmarła Mirosława Krajewska-Marczewska. Aktorka, która urodziła się w Warszawie 11 września 1940 r. i w 1962 r. ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie była znana z licznych ról w kultowych dziś filmach.
Ma na koncie role w takich filmach, jak „Brunet wieczorową porą” (zagrała Irenę Kowalczyk, siostrę Anny Roman) czy „I ty zostaniesz Indianinem”, gdzie wcieliła się w rolę Kubiakowej, matki Mirka czy „Jak być kochaną” jako siostra zakonna Noela. W jej dorobku znajduje się kilkadziesiąt ról filmowych i dubbingowych, a także serialowych - zagrała w serialu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Jej głos znakomicie znają najmłodsi - dała swój głos pani burmistrz Ktosiowa w filmie „Grinch”, babci Ginny w filmie „Co wiecie o swoich dziadkach?”, babci sprzedawcy lodów z filmu „Jill i Joy”, wróżce Florze w filmie „Jej wysokość Zosia”, wiedźmie w „Merida Waleczna czy staruszce z filmu „Pingwiny z Madagaskaru: Misja Świąteczna”.
Krajewska-Marczewska w latach 1962-1964 występowała w Teatrze Śląskim w Katowicach, zaś później, do 1997 roku, związała się ze sceną Teatru Dramatycznego w Warszawie. W 1974 r. została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Odmieniona Lucyna Malec bryluje na imprezie. Czas się dla niej zatrzymał! [ZDJĘCIA]
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt