Nurkowaliśmy pod biegunem
Deep Sea under the Pole, Francja 2010
W prowincji Nunavut na północy Kanady kończy się noc polarna. Filmowcy towarzyszą ekipie Ghislaina i Manue, której uczestnicy planują zanurkować pod biegunem północnym.
Reżyseria:Jean-Gabriel Leynaud
Czas trwania:52 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Film dokumentalny
Galeria
Jean-Gabriel Leynaud
Reżyseria
Thierry Robert
Reżyseria
Opis programu
W prowincji Nunavut na północy Kanady kończy się noc polarna. Wioska Inuitów, Resolute Bay, to legendarny obóz wypraw na biegun północny. Stąd wyrusza ekipa Ghislaina i Manue. Właśnie spełniają marzenie swego życia. Ich cel? Zanurkować pod biegunem północnym! Swą przygodę zaczynają w miejscu, gdzie nie ma już żadnego punktu odniesienia. Na południe - pustka, 800 km do najbliższego lądu, 4 000 m głębokości, w nocy siarczysty mróz -40 stopni Celsjusza. Szybko uświadamiają sobie, że żaden trening nie mógłby przygotować ich do tej wyprawy. Pierwsze nurkowania w podmorski świat napawają ich strachem. Lód się przemieszcza, krawędzie tną jak nóż. Olbrzymie kryształy mienią się niezwykłymi kolorami. Błękit, turkus, biel. Woda jest tak przejrzysta, że aż kręci się im w głowie. Na głębokości 40 metrów przepływają przez raje arktyczne. Przez długie tygodnie po zamarzniętym oceanie przemierzają w kierunku bieguna północnego. Ekstremalna wyprawa opłaciła się. Nurkowanie pod biegunem przypomina członkom ekipy spacer w przestrzeni kosmicznej. Zanurzając się, myślą o Neilu Armstrongu i Buzzie Aldrinie, wychodzących z lądownika i stawiających stopę na powierzchni Księżyca. Mówią, że nurkowanie pod biegunem można porównać do pływania w morzu rtęci lub płynnego azotu. Mają wrażenie, że w wodzie unoszą się jak w przestrzeni kosmicznej, w stanie nieważkości. Obok nich pływa obunóg, dorszyk polarny, bardzo rzadko spotykana narkomeduza, żebropław świętognica ogórkowata wygląda tak, jakby chciał nawiązać z ludźmi kontakt, a mertensja, niczym statek kosmiczny wyłania się z otchłani, wlokąc za sobą długie ramiona i rozświetla nimi ocean. Ghislain podsumowuje wyprawę "Półtora miesiąca temu myślałem, że jesteśmy w piekle. Teraz, gdy nauczyliśmy się żyć na oceanie, czuję, że opuszczamy raj".