Zachodnia obwodnica Poznania to 27-kilometrowa droga S-11, od Złotkowa na północy do Głuchowa na południu (węzeł z autostradą A2). Ma ona usprawnić ruch wpółnocno-zachodniej części miasta. O budowę tego odcinka zabiegano od wielu lat. Dodatkowo inwestycja jest bardzo ważna w kontekście organizacji Euro2012 w stolicy Wielkopolski.
Przeciwko obecnemu przebiegowi drogi protestują jednak między innymi mieszkańcy Kobylnik i Zakrzewa. Przekonują, że droga przebiega zbyt blisko ich domów. Odrzucenie protestów przez ministra i fakt, że budowa może rozpocząć się jeszcze w tym roku, wcale ich nie zraża.
- Skorzystamy z przysługującego nam prawa i odwołamy się do sądu administracyjnego - zapowiada Wojciech Jaszkowski z Kobylnik. - Od początku urzędnicy traktują nas z lekceważeniem. Nie ma żadnego dialogu. Łamane są nasze podstawowe prawa. A przecież jesteśmy w Polsce, a nie na Białorusi.
- Uważamy, że dyskusja o obwodnicy powinna zacząć się od początku. W pewnych miejscach chodzi tylko o kilkukilometrową korektę trasy, jak choćby przy węzłach komunikacyjnych Kobylniki i Starzyny. Niektóre decyzje urzędników podejmowane są zbyt pochopnie - dodaje Andrzej Kijowski z Rokietnickiego Forum Obywatelskiego "Gmina dla przyszłości".
Oburzenia nie kryją mieszkańcy Zakrzewa, choćby ci z ulicy Zacisze. Twierdzą, że niedługo ta nazwa będzie ponurym żartem. Ale sam hałas jest dla nich najmniejszym zmartwieniem. Przekonują, że gdy kilka lat temu kupowali działki nie było mowy o żadnej trasie szybkiego ruchu w pobliżu ich domów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?