Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Klich nadal milczy w sprawie tarczy

Marcin Kamiński
Minister Bogdan Klich nie chciał wczoraj wprost przyznać, czy tarcza na pewno stanie w Redzikowie
Minister Bogdan Klich nie chciał wczoraj wprost przyznać, czy tarcza na pewno stanie w Redzikowie Fot. APR SAS
Żadnych obietnic ani konkretnych informacji na temat i w sprawie budowy w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej nie przywiózł do Słupska minister obrony narodowej Bogdan Klich

Minister Klich gościł wczoraj w 7 Brygadzie Obrony Wybrzeża, która znajduje się w sąsiedztwie najbardziej prawdopodobnej lokalizacji tarczy. Dziennikarze i samorządowcy liczyli więc, że w końcu padnie deklaracja o jej budowie lub nie w Redzikowie. Jednak Klich nadal stosuje dobrze znaną od miesięcy taktykę - nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam.

Tymczasem informacje o tym, że to właśnie pod Słupskiem stanie amerykańska instalacja, zdają się niemal co tydzień potwierdzać amerykańscy lobbyści, chętni do inwestowania na tym terenie, oraz grupy saperów, techników, geologów i Amerykanów, którzy co miesiąc regularnie odwiedzają lotnisko w Redzikowie.

Sprawdzają, czy były teren wojskowy nadaje się do ewentualnego rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Takie wizyty odbywają się tu regularnie od listopada.

Pomysł budowy tarczy nadal nie podoba się lokalnym samorządom. Byłe lotnisko chcą one wykorzystać do utworzenia w Redzikowie cywilnego portu lotniczego. Za takim i właściwie tylko takim rozwiązaniem obstaje wójt gminy Słupsk Mariusz Chmiel, który sprzeciwia się budowie. Twierdzi jednak, że na próżno, bo decyzje zapadły.

- Ot, choćby wczoraj mieliśmy kolejną już wizytę Amerykanów, wcześniej zdarzyła się wizyta 40 wysokich rangą oficerów armii Stanów Zjednoczonych, którzy interesowali się organizacją bazy na tym terenie - mówi Chmiel. - Rozpytywali w urzędzie o gospodarkę wodno-ściekową gminy, o wysypiska odpadów, szpitale itp.

Szczegółowo monitorują wszystko, co związane jest z utworzeniem bazy i jej funkcjonowaniem. Oznacza to jedno. Decyzja zapadła, brakuje tylko podpisu. A negocjacje i informacje o nich to podchody obu stron, aby mieć lepsze warunki. Polski rząd negocjuje co do środków bezpieczeństwa, które należy zapewnić Polsce i temu regionowi.

Lotnisko w Redzikowie znajdowało się do niedawna w rękach Agencji Mienia Wojskowego, która nim zarządzała. W ostatnim czasie zostało przekazane ponownie MON, które zadecydowało o udostępnieniu go do badań amerykańskim ekipom.

Badania geotechniczne, które przeprowadzają wyspecjalizowane grupy, mają na celu weryfikację tego obiektu pod względem jego przydatności do ewentualnego roz- mieszczenia elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej.

W marcu pierwsze prace na lotnisku przeprowadzili geotechnicy i geodeci. Ci ostatni dzielili teren lotniska na strefy bezpieczeństwa. Następnie dołączyli do nich saperzy, którzy sprawdzali, czy 400 ha lotniska i teren wokół niego jest przydatny do zainstalowania na nim wyrzutni przeciwrakiet.

Dodatkowym argumentem potwierdzającym przynajmniej częściowo zamierzenia MON o budowie tarczy w Redzikowie jest nieprzedłużenie umowy fundacji "Słupskie Skrzydła", która opiekowała się lotniskiem od dwóch lat. Wynajęła od wojska jeden z hangarów, gdzie trzymała samoloty, utrzymywała też pas startowy. Teraz lotnicy otrzymali nakaz opuszczenia terenu.

- Sytuacja jest niezrozumiała, tym bardziej że decyzje w sprawie wykorzystania Redzikowa do celów wojskowych nie zapadły - stwierdza Andrzej Opaliński, prezes fundacji.

- Rząd się z nami nie liczy. Amerykanie jako najlepszą lokalizację dla swojego obiektu wybrali teren Redzikowa dlatego, że jest tu lotnisko, a cały teren posiada dobrą infrastrukturę - dodaje Mariusz Chmiel.

Zdaniem wójta, mieszkańcy zaakceptowaliby powstanie tarczy na swoim terenie, ale pod warunkiem podjęcia przez rząd działań, które mimo lokalizacji, mogłyby zagwarantować rozwój regionu. W innym przypadku to nieporozumienie.

Nadal negocjujemy

Rozmowa z Bogdanem Klichem szefem MON

Lotnisko w Redzikowie jest kłopotem dla samorządu. W kółko mówi się o tarczy antyrakietowej, a samorządowcy mieli plany stworzenia lotniska cywilnego. Przez bezwład decyzyjny nie można nic zrobić. Kiedy może być decyzja w sprawie tarczy?
W moim przekonaniu ucywilnienie lotniska w Redzikowie jest szansą pod każdym względem dla Słupska i regionu. Bez względu na to, co będzie się tutaj działo, to ono jest terenem, który będzie dobrze wpływał na koniunkturę regionu. Kończą się prace parlamentarne nad ustawą lotniskową, w myśl której lotniska wojskowe zostały podzielone na kilka kategorii. Są wśród nich lotniska, które zachowają status wojskowy, oraz te, które wojsko uznało za zbędne dla swoich potrzeb. Redzikowo jest w tej drugiej grupie, ale z zaznaczeniem, że będzie tu zachowana działalność lotniskowa.

Jako członek rządu, czy jest Pan w stanie złożyć deklarację społeczności co do rekompensat za tarczę - finansowych czy inwestycyjnych?
Przychyliłbym nieba mieszkańcom Słupska i regionu. Taką deklarację mogę złożyć, ale jeśli chodzi o wojsko polskie, czyli, że wojsko polskie w regionie pomorskim było, jest i będzie. Nie złożę jednak innych deklaracji, dopóki nie zakończą się negocjacje z Amerykanami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki