Kluczem do sukcesu jest regularność

Dziewięć lat temu Tomasz Gollob był liderem klasyfikacji od premiery na Marketa w Pradze, aż do finału w duńskim Vojens. Do Danii kapitan biało-czerwonych pojechał niemiłosiernie poobijany, osiem dni po fatalnej kraksie we Wrocławiu. Przegrał wyścig o złoty medal z Tonym Rickardssonem. Będący od dwóch lat na żużlowej emeryturze słynny Szwed, uważa Polaka za faworyta do tegorocznego mistrzowskiego tytułu. Lider biało-czerwonych, zdobywca Wielkiej Nagrody Słowenii i Danii, traci 11 punktów do dwukrotnego mistrza, Nickiego Pedersena. - Najważniejsza w Grand Prix jest regularność. Trzeba być w najwyższej formie od kwietnia aż do października - twierdzi młodszy z rodu Gollobów. Tymczasem Nicki Pedersen nie stanął jeszcze na najwyższym stopniu podium, ale cztery razy ścigał się w finale. Gollob w Lesznie i w Goeteborgu dotarł tylko do półfinału.

Na Millennium Stadium najlepsi żużlowcy globu zawitali po raz pierwszy w 2001 roku. Przed rokiem wygrał Chris Harris. Anglik był wtedy w życiowej formie. Teraz apetyt na zwycięstwo i skopiowanie sukcesu sprzed dwóch lat ma Australijczyk Jason Crump. Ale rodakowi plany zamierza pokrzyżować Leigh Adams, wicemistrz świata.

Liderem klasyfikacji generalnej po czterech turniejach jest Duńczyk Nicki Pedersen. Obrońca mistrzowskiej korony zdobył 69 punktów i wyprzedza Tomasza Golloba 58, Jasona Crumpa 48, Grega Hancocka 44, Leigh Adamsa 42, Hansa Andersena 39, Fredrika Lindgrena 39, Andreasa Jonssona 38, Rune Holtę 33. Krzysztof Kasprzak z 17 punktami jest trzynasty.

Tymczasem Rafał Dobrucki, Adrian Miedziński i Sebastian Ułamek wystartują we włoskim Terenzano, a Tomasz Jędrzejak i Grzegorz Walasek walczyć będą o awans do zielonogórskiego finału kwalifikacji GP 2009 w szwedzkiej Motali. Trzej najszybsi żużlowcy turnieju w Zielonej Górze awansują do przyszłorocznego cyklu Grand Prix.