Awantura o styropian w centrum Wrocławia

Wielkie styropianowe płyty w fosie miejskiej między Galerią Dominikańską a Podwalem stały się powodem wielkiej awantury między strażnikami miejskimi a artystami z Fundacji Sztuki Współczesnej Art. Transparent. Strażnicy twierdzą, że wysypany przy brzegu styropian oszpecił miasto. Artyści - że straż miejska niszczy niezależną sztukę.
Styropianowe płyty pojawiły się w sobotę około godziny 14. Pierwszy zobaczył je kierowca autobusu. To on zawiadomił straż miejską.
Zauważył bowiem, że na płyty wspinają się kilkuletnie dzieci. Próbowały pływać na nich po fosie. Zanim na miejscu zjawili się strażnicy, maluchy uciekły.
- Przy fosie były olbrzymie ilości odpadów - komentował chwilę później Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej. - Wyglądało to tak, jakby ktoś wysypał je z ciężarówki. W okolicy nie ma żadnych firm, które mogłyby tak zaśmiecić fosę - dziwił się.

Gdy strażnicy miejscy wspólnie ze strażakami zabrali się za sprzątanie styropianu, na miejscu pojawili się artyści z Fundacji Sztuki Współczesnej Art. Transparent z Wrocławia. Tłumaczyli, że płyty w fosie to ich instalacja. Twierdzą, że swój projekt przygotowywali od kilku miesięcy.
- Mamy pozwolenie od Zarządu Zieleni Miejskiej - krzyczeli do strażników.
Pod dokumentem z 13 czerwca podpisał się Mieczysław Popławski, dyrektor ZZM. Szybko okazało się jednak, że opieczętował również inny dokument, z 3 czerwca, w którym nie udziela zezwolenia Art. Transparent na takie działanie. Ten dokument mieli z kolei strażnicy miejscy.
Popławski twierdzi, że zgody na umieszczenie styropianu w fosie nie wydał.
- Instalacja miała pojawić się na brzegu, a nie w wodzie. Przecież taki materiał bardzo ją zanieczyszcza i później ciężko go posprzątać - tłumaczy.
Dopiero, gdy w spór zaangażowała się policja, ustalono, że styropian może pozostać w fosie. Ale jest warunek - artyści mają go pilnować, a później wszystko dokładnie uprzątnąć.