34-letnia Aneta F. twierdzi, że zaraziła się tam jersiniozą, chorobą, którą wywołują mikroby pokrewne bakteriom dżumy.
Łodzianka zapewnia, że do 2000 r. poważnie nie chorowała. Osiem lat temu urodziła dziecko w szpitalu im. Kopernika. Tam - jak twierdzi - została ugryziona przez pchłę lub karalucha.
- Od tego czasu zaczęły się moje problemy - mówi.
Najpierw było zakażenie po ugryzieniu, potem choroba zaatakowała węzły chłonne, kobieta straciła pokarm i zaczęły się problemy ze stawami. - Specjalistka reumatolog ze szpitala Kopernika stwierdziła u mnie reumatoidalne zapalenie stawów - opowiada pani Aneta.
Gdy wieloletnia kuracja nie dawała rezultatów, a stan zdrowia łodzianki stale się pogarszał, postanowiła poradzić się innego lekarza. Trafiła do specjalisty z łódzkiego szpitala im. Biegańskiego, gdzie mieści się m.in. poradnia chorób tropikalnych. Po badaniach z przerażeniem dowiedziała się, że jej chorobę wywołały bakterie jersinia.
- Lekarz powiedział mi, że mogłam zarazić się tylko przez kontakt z karaluchem lub pchłą. Byłam przerażona i jestem do dzisiaj. Leczenie jest bardzo drogie. Dlatego postanowiłam ubiegać się o odszkodowanie - opowiada.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Łodzi. Aneta F. jest przekonana, że wygra odszkodowanie. Jest pewna, że zaraziła się w szpitalu. - W ciąży robiłam wszystkie badania, z których wynika, że byłam okazem zdrowia. W szpitalu Kopernika były robaki i nie tylko ja zostałam pogryziona - opowiada.
W łódzkim sądzie mówią, że sprawa Anety F. jest bardzo skomplikowana. Nikt nie występował z tak wysokimi roszczeniami wobec szpitala.
Rzeczniczka szpitala im. Kopernika, Adriana Sikora, mówi, że sprawą pani Anety zajmuje się adwokat, który reprezentuje placówkę. - Żeby zapadł wyrok przyznający odszkodowanie, sąd musi dysponować dowodami winy lub zaniedbania personelu szpitala oraz udowodnić istnienie związku przyczynowo-skutkowego tej winy z pogorszeniem stanu zdrowia kobiety. Zatrważające jest, że pacjenci utożsamiają niepowodzenie terapii z błędami lekarzy i niesłusznie obarczają ich winą - przekonuje Sikora.
Adam Sandauer, szef stowarzyszenia Primum Non Nocere, które pomaga poszkodowanym pacjentom, wątpi, by łodziance udało się wywalczyć tak wysokie odszkodowanie: - Te sprawy są skomplikowane, przeciągane przez sądy i często umarzane. Życzę pani Anecie, by wygrała sprawę, choć pewnie tak wysokiego odszkodowania nie uzyska.
TUiR Warta, w którym ubezpieczony jest szpital im. Kopernika, wypłaca rocznie od jednego do dwóch odszkodowań. Jak mówi rzeczniczka szpitala Adriana Sikora, kwoty te wynoszą od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Wyższe odszkodowania w Polsce to wyjątki. W 2007 r. sąd w Katowicach przyznał 700 tys. zł zadośćuczynienia, 130 tys. zł odszkodowania i 3280 zł miesięcznej renty 9-letniemu chłopcu. Przez błąd lekarzy ze Szpitala Klinicznego nr 6 Śląskiej Akademii Medycznej chłopak został sparaliżowany od pasa w dół. Do końca życia będzie poruszać się na wózku inwalidzkim.
O odszkodowanie można ubiegać się samemu lub za pośrednictwem adwokata. Pozwy składa się do wydziałów cywilnych sądów okręgowych. Wzory pozwów znajdują się w sądach. Do pozwu trzeba dołączyć kopie dokumentacji leczenia.
Czy Aneta F. mogła się zarazić jersiniozą w szpitalu? Aleksandra Gliniewicz z Państwowego Instytutu Higieny w Warszawie wyjaśnia, że karaluchy są nosicielami wielu chorób zakaźnych. Nie gryzą, za to rozsiewają bakterie. Aby zarazić się jersiniozą wystarczy dotknąć miejsca, gdzie siedział wcześniej owad.
Czym są jersinioza i dżuma
Można się zarazić przez spożycie zakażonej wody i żywności (np. zbyt krótko grillowana wieprzowina), rzadziej na skutek kontaktu z zakażonymi owadami np. karaluchem lub z powodu ugryzienia przez pchłę. Choroba objawia się najczęściej kłopotami z układem pokarmowym lub stanem zapalnym stawów. W 2007 r. na jersiniozę zachorowały w Polsce 84 osoby.
J
est ostrą chorobą zakaźną szerzącą się wśród gryzoni i przenoszącą się poprzez pchły na człowieka. Dżuma występuje na półkuli południowej w klimacie tropikalnym (Azja, Afryka). Rocznie na świecie choruje na nią do 3 tys. osób. W Polsce nie było zachorowania od lat 60. XX w. Pojedyncze przypadki dżumy w Europe i USA to efekt egzotycznych wycieczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?