Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cenna strona biletu - spór o rewers biletów łódzkiego MPK

Marcin Bereszczyński
Katarzyna Jagielska kasuje bilet, który zachęca wszystkich przedsiębiorców do umieszczania na nim reklamy
Katarzyna Jagielska kasuje bilet, który zachęca wszystkich przedsiębiorców do umieszczania na nim reklamy
"To jest miejsce na reklamę" - taki napis pojawił się na odwrocie najnowszych biletów MPK. Łodzianie są wzburzeni, bo przyzwyczaili się do widoku zabytków na rewersie.

- Jeśli ceny biletów będą niższe, to jestem w stanie pogodzić się z reklamami na biletach - twierdzi Józef Pokorski, który codziennie podróżuje autobusami. - Łodzianie kupują zazwyczaj migawki, a bilety jednorazowe trafiają do przyjezdnych. Warto, aby zobaczyli na nich wizytówkę Łodzi, a nie logo jakiejś firmy.

W ostatnim czasie na biletach MPK widniała grafika Pałacu Poznańskiego. Pojawiła się w ubiegłym roku, gdy Jarosław Janowski, łódzki przewodnik turystyczny, przekonał do tego pomysłu Zarząd Dróg i Transportu. Zachęcił on także pocztę do zrobienia stempla promującego Łódź, którym można ozdobić list przed wysłaniem. Pragnie też, aby łódzkie zabytki widniały na kwitach z parkomatów.

O to, co powinno znaleźć się na odwrotnej stronie biletów, spierali się także miejscy radni.

ZDiT nie zrezygnował jednak całkiem z zabytków, bo już w lipcu wyemituje bloczki biletowe z ryciną przedstawiającą stare łódzkie tramwaje. Chce jednak równolegle zachęcać reklamodawców. Na najnowszych biletach wydrukowano nawet numer telefonu, pod który mogą dzwonić firmy zainteresowane taką formą promocji.

- Minimalne zamówienie wynosi milion biletów - informuje Katarzyna Krawczyk, odbierająca podany przez MPK telefon. - Kosztuje to 4 tys. zł netto. Nominały, na których ma znaleźć się reklama, można sobie wybrać. Wzór musi być zaakceptowany przez ZDiT. Po podpisaniu umowy drukarnia ma trzy tygodnie na przygotowanie nowych biletów, które niezwłocznie trafiają do sprzedaży.

Na razie zainteresowanie jest niewielkie i żadna firma nie reklamuje się na biletach.

- To kiepski pomysł, bo ludzie kasują bilet i chowają go do kieszeni. Nawet nie spojrzą na to, co widnieje na odwrocie - uważa właściciel spółki odzieżowej. - Za cztery tysiące mogę reklamować się w skuteczniejszy sposób, choćby na billboardach lub bannerach.

- Znacznie lepszą formą reklamy jest wykorzystanie biletu miesięcznego - twierdzi Agnieszka Czubak, studentka zarządzania na Uniwersytecie Łódzkim. - Firma mogłaby wykorzystać taki bilet jako kupon rabatowy. Dzięki temu miałaby więcej klientów, a MPK sprzedałoby więcej migawek.

O reklamę na biletach miesięcznych od lat nikt jednak nie pytał. Minimalne zamówienie na migawki z reklamą to 25 tys. sztuk, za 1750 zł netto.

- Od dawna zachęcamy do reklamowania się na biletach, co nie oznacza rezygnacji z umieszczania tam wizerunku zabytków - mówi Agnieszka Bednarek, rzecznik prasowy ZDiT. - Jesteśmy otwarci na ciekawe wzory. Ich właściciel musi jednak nieodpłatnie przekazać nam prawa autorskie do tego wzoru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki